Zakupy w marcu 2017 i prezenty
Witajcie,
Marcowe zakupy kosmetyczne to trochę nowości makijażowych (dla mnie nowych), ale też i nieco pielęgnacji.
Po pierwsze zakupy pielęgnacje to w tym miesiącu marka Palmers. Wiem, że nie mają super składów, bo w kremach jest głównie parafina, a gdzieś tam na końcu masło kakaowe, a w pomadce do ust szkodliwe filtry przeciwsłoneczne - jednak lubię zapach tych produktów. Szczególnie lubię krem do rąk, łokci i kolan, który jest dobry do suchych miejsc na ciele, ale niestety za 60g kremu trzeba zapłacić w cenie regularnej aż 12zł. Oba produkty - krem do rąk i balsam do ust - kupiłam jednak na promocji po 6 lub 7 zł.
Z kolorówki kupiłam pomadkę od P2. Tym razem postanowiłam wypróbować kremową, bardziej napigmentowaną serię pomadek Full Color Lipstick. Wybrałam codzienny, cielisty odcień z mikro-drobinkami, które dają jedynie rozświetlenie, ale absolutnie nie jest to perła, ani brokat - nr100 Convey Greatness.
Opakowanie takie samo, jak w wersji pomadki P2 Full Shine - bardzo eleganckie, w wersji Full Color ma jedynie stalowy kolor.
Pomadka jest dosyć kremowa, ładnie trzyma się na ustach. Nawet jak zejdzie formuła nawilżająca, kolor pozostaje i bardzo równomiernie się ściera z ust, ale żeby była jasność, nie jest to pomadka długotrwała.
Już od jakiegoś czasu chciałam powrócić do kobaltowej kredki do oczu lub eyelinera. Ten kolor szczególnie lubię na powiekach w okresie wiosenno-letnim i według mnie ładnie pasuje do czerwonych okularów. W końcu w drogerii Natura natknęłam się na promocję -40% na kosmetyki do makijażu i postanowiłam wypróbować za "aż" 4zł mega długą kredkę do oczu z Wet n' Wild E609A Like, comment, or share. Trochę się wahałam, bo od razu pomyślałam, że za tą cenę będzie tandetna, ale obiło mi się o uszy na YT, że jest ponoć dobra. Kolor, jak widzicie na ręce, przepiękny, elektryczny kobalt. Tego szukałam. Minus, że kredka pachnie trochę woskowymi kredkami dla dzieci, ale za tą cenę nie narzekam... Zobaczę jak sprawdzi się na powiekach.
Wypatrzyłam też w Naturze mini gąbeczki do korektora, bo jedna z moich gąbek z Blend it gdzieś się rozpłynęła... Za te dwie zapłaciłam na promocji jakieś 8zł, więc postanowiłam wypróbować:
Ostatnie produkty, jakie kupiłam to cztery wkłady cieni z Kobo:
Wypatrzyłam też w Naturze mini gąbeczki do korektora, bo jedna z moich gąbek z Blend it gdzieś się rozpłynęła... Za te dwie zapłaciłam na promocji jakieś 8zł, więc postanowiłam wypróbować:
Ostatnie produkty, jakie kupiłam to cztery wkłady cieni z Kobo:
142 Russet - to przepiękny mat z mikro drobinkami w kolorze marsala - winno, różowy
205 Golden Rose - cień perłowy - ciepły róż ze złotym blaskiem. Bardzo ładny kolor i "mokra konsystencja"
102 - Almond to matowa biel przełamana delikatnie kością słoniową. Bardzo ładnie napigmentowany cień.
219 - Star Anaise to średni brąz w neutralnej tonacji, perłowy, idealny do codziennych makijaży na całą powiekę
Mixa, płyn micelarny optymalna tolerancja do cery bardzo wrażliwej i nadreaktywnej - miałam już kiedyś płyn micelarny z tej firmy, ale do cery zaczerwienionej i byłam z niego dość zadowolona, także z przyjemnością zużyję ten produkt.
Mixa, lekki krem nawilżający przeciw błyszczeniu do skóry normalnej i mieszanej z 6% gliceryną. Wypróbuję, akurat jak mi się skończy mój krem z Make me bio. Nie wiem jak się sprawdzi, bo na czwartym miejscu w składzie widzę alkohol denat, no ale nie przesądzam, może akurat będzie dobry.
Kolejny zestaw jest z firmy Nacomi: czarne mydło, glinka ghassoul i olejek arganowy. Bardzo fajne produkty, czarne mydło już kiedyś miałam, tak samo glinkę i byłam bardzo zadowolona z obu produktów. Oleju arganowego w czystej postaci nie miałam, więc z chęcią wypróbuję.
To wszystko w tym miesiącu, tak myślę...
Komentarze
Prześlij komentarz