Zużyte w kwietniu i maju 2021
Witajcie po dłużej przerwie,
Na kilka tygodni niestety byłam dość mocno niedysponowana, więc i trochę mniej kosmetyków zużyłam przez ten okres, wiec postanowiłam połączyć kosmetyki, które zużyłam w maju i kwietniu:
Pielęgnacja
1) Klorane, szampon łagodzący z ekstraktem z piwonii - szampon był niezwykle delikatny dla skóry głowy, ale dobrze domywał. Włosy po tym szamponie dobrze się układały, ale nie przetłuszczały się szybciej niż zwykle. Zapach ledwie wyczuwalny. Bardzo dobry szampon.
2) Green Pharmacy szampon pokrzywowy - typowy ziołowy szampon z sls, ale nie działał na mnie drażniąco na skórę głowy - bardzo fajnie oczyszczał.
4) Aqua Colonia perfumowany żel pod prysznic o zapachu białej brzoskwini i kolendry - dość ziołowy zapach, bardziej pachniał kolendrą niż brzoskwinią. Jak na żel perfumowany nie był bardzo intensywny, nie podrażniał.
5) Alverde - peeling z olejkiem pod prysznic - bardzo fajny zdzierak, sól w olejku pomarańczowym, pod wpływem wody zamieniało się w mleczko.
6) Protex - zwykłe mydełko antybakteryjne, dobre do mycia gąbeczki do makijażu
7) Nuxe krem do rąk - krem był przyjemny, pachnie typowo dla tej marki - trochę miodem i perfumami. Uważam jednak, że można kupić dużo taniej krem do rąk o tej jakości.
8) L'Occitane krem do rąk z 25% masłem shea - świetny krem na noc - ten z kolei warty jest swojej ceny za unikatowy zapach i świetne nawilżenie.
9) Eveline krem do stóp z 30% mocznikiem - świetny krem-maska złuszczająca do stóp. Po tym kremie stopy są bardzo wygładzone i nawilżone, bez efektu łuszczenia. Świetny krem w niskiej cenie i w dodatku bardzo wydajny.
10) Artiste mocny spray do układania włosów - zamiast lakieru do włosów używam tego sprayu - świetnie utrwala skręt, fale i pięknie nabłyszcza włosy. Jak dla mnie to hit za dosłownie kilka złotych. Spray dostępny w drogerii Natura.
11) Alverde żel do mycia twarzy - był ok, bardzo delikatny, dobrze domywał resztki makijażu.
13) Fluff Balsam do demakijażu o zapachu maliny i migdałów - zapach bardzo ładny, dość słodki, ale i owocowy. Balsam jest przyjemny, olejkowy, pod wpływem wody zamienia się w mleczko. Świetnie domywa nawet wodoodporny makijaż. Jak dla mnie to pierwsze mycie, później ten balsam domywam jeszcze żelem.
14) Eo Laboratorie, żel do mycia twarzy do skóry tłustej - żel pachniał świeżo, dobrze oczyszczał skórę, ale nie powodował ściągnięcia. Produkt jednak był dość niewydajny, bo skończył mi się po miesiącu używania.
15) AA woda micelarna z sodą oczyszczoną - produkt dobrze zmywał makijaż, ale niestety nie mogłam go używać do demakijażu oczu - bardzo mnie szczypał. Do twarzy zaś spisywał się dobrze.
16) NaturalMe hydrolat z wody różanej - świetny produkt, kolejne zużyte opakowanie
17) Bielenda serum z 10% kwasami - serum ładnie pachniało, ale też dobrze rozjaśniało przebarwienia, u mnie się spisało szczególnie w połączeniu z tonikiem z tej samej serii
18) Bielenda tonik złuszczający - bardzo dobry produkt
19) Dr Organic Krem z olejkiem z drzewa herbacianego - ten olejek eteryczny było czuć bardzo intensywnie. Krem był fajny, szczególnie w chłodniejszym okresie, bo miał dość bogatą konsystencję, dość długo się wchłaniał, ale nie zapychał, goił stany zapalne i bardzo dobrze nawilżał. Krem zdecydowanie warty zakupu - można go z łatwością kupić w aptekach lub drogeriach internetowych.
20) Topła oczyszczająca maseczka z glinkami i kwasami - bardzo fajna oczyszczająca maseczka o zapachu gorzkiego grejfruta
21) Eos czekoladowy balsam do ust - działanie dobre - nawilżał idealnie - dla mnie jednak zbyt słodki, mdlący zapach.
22) Intimelle - żel do higieny intymnej - wracam do niego regularnie już od kilku lat, tani i z dobrym składem.
23) Ziaja pasta do oczyszczania z ekstraktem z liści manuka - wróciłam do tego produktu po kilku latach i już nie byłam nim tak zachwycona. Odzwyczaiłam się już od tak mocnych peelingów mechanicznych.
Makijaż
1) Max Factor Facefinity nr 44
Bardzo dobry podkład, wykończyłam do cna - u mnie problem z dobraniem koloru w tej firmie, ale ten nawet był dość żółty i jasny.
3) Neve Cosmetics podkład w pudrze w odcieniu Light Warm - ten podkład nie był najtańszy, ale dla mnie miał mega duże krycie i idealnie nadawał się jako dobudowanie krycia do korektora pod oczy. Do cery raczej do cer suchych i normalnych, bo matu to on nie utrzymuje długo.
4) Max Factor maskara 2000 calorie - wróciłam do tego klasyku po latach i stwierdzam, że są już lepsze tusze na rynku.
5) Eveline tusz do brwi dla brunetek - fantastyczny zamiennik mojego ulubionego żelu do brwi z L'Oreal - zastyga na mur i idealnie utrzymuje w ryzach niesforne włoski brwi.
6) Revolution Conceal & Define - ten korektor mnie nie porwał - ani krycia, pod okiem wyglądał tak sobie. Raczej nie kupię ponownie.
7) Nyx Soft Matte Lip Cream - zużyłam dwie pomadki, miniaturkę w odcieniu Cannes - brzoskiwniowy jasny róż oraz neutralny róż z jakiejś edycji limitowanej w odcieniu Austin. Są to bardzo dobre pomadki, które nie zasychają, ale dobrze się utrzymują na ustach.
8) Glam Shop - prawie do końca zużyłam rozświetlacz Cyrkonie - chłodny, szampański odcień - ta reszta już się zbryliła, więc się z nim pożegnałam. Kosmetyk był bardzo ładny, dawał śliczny blask, ale na razie nie kupię ponownie, bo mam bardzo dużo rozświetlaczy w swoich zbiorach :)
9) Pożegnałam się także z cieniami z marki Lancome - wysłużyły się się już.
To wszystko, co udało mi się zużyć w kwietniu i maju.
Komentarze
Prześlij komentarz