Test podkładu Bielenda, maskary Dermena i pomadki z Biedronki

Witajcie,

Dziś zbiorowy test kilku produktów do makijażu. Zakupiłam kolejną wersję podkładu z Bielendy, tym razem matującą i już chwilę używam, więc mam wyrobione zdanie na jego temat. Testuję dziś pierwszy dzień apteczny tusz Dermena, a w Biedronce rzuciłam się na nowe pomadki z szafy Bell :)

Podkład Bielednda - Make Up Akademie Fluid matujący, 
1 naturalny
Podkład tym razem w tubce z dość niewygodnym zakończeniem, bo trzeba palec wpychać do wklęsłego dzióbka, aby wszystko wydobyć. Opakowanie dość ładne, lekkie, dobre w podróż i do torebki.
 Skład taki sobie, nie ma rewelacji, ale nie zapycha mnie po nim, więc ok.
Konsystencja zwarta i kremowa, zapach taki sam jak w podkładzie nawilżająco-liftingującym. O tym podkładzie znajdziecie tutaj mój wpis:
Podkład jest bardzo podobny do wyżej wspomnianego, według mnie różni się od nawilżającego jedynie wykończeniem (satynowym lecz na pewno nie matowym) i kolorem. Podkład matujący jest nieznacznie jaśniejszy od wersji nawilżająco-liftingującej i bardziej żółty. Podkłady z Bielendy jako jedne z nielicznych nie utleniają się na mojej twarzy i dość długo się utrzymują w dobrym stanie. Co do matowienia to jakoś nie nastawiałabym się na to specjalnie. Podkład jest jednak bardzo przyjemny, nie przesusza, ale też nie przetłuszcza za bardzo skóry, więc ogólnie jestem z niego zadowolona, tak jak z wersji nawilżającej. Bielenda mogłaby się jednak bardziej postarać z gamą kolorystyczną, bo nr1 jest zdecydowanie zbyt ciemny jak na jasne karnacje Polek. Odcień nr1 w wersji matującej jest trochę jaśniejszy i bardziej żółty od wersji liftingującej, która jest bardziej oliwkowa.
 Poniżej przedstawiłam zestawienie dwóch podkładów z Bielendy:
Podkłady z Bielendy: z lewej matujący, z prawej liftingujący
Podkłady z Bielendy po roztarciu: z lewej matujący, z prawej liftingujący
Podkłady z Bielendy: u góry matujący z lewej po wyschnięciu, z prawej świeżo nałożony, na dole liftingujący z lewej po wyschnięciu, z prawej świeżo nałożony
Mascara pielęgnacyjna Dermena
Tusz ma bardzo fajną silikonową szczoteczkę, dość klasyczną i małą. Ładnie rozdziela rzęsy, daje dość naturalny efekt, ale można go budować. W wysokich temperaturach lekko się rozpuszcza, ale nie ma się co dziwić, bo nie jest to wodoodporna maskara. Może jak przeschnie trochę, to nie będzie robić pandy... Wydaje się na razie, że to przyzwoita, dzienna maskara.

Pomadki z Bell
Biedronkowe szafy Bell już jakiś czas mnie interesowały, ale mam tyle kosmetyków do makijażu, że omijałam je szerokim łukiem, aby przypadkiem nie wpadło mi nic do oka... No niestety, raz jednak się przyjrzałam, bo szukałam idealnej pomadki cielistej...
1) Pomadki kremowe Ms. Perfect Nude Lipstick, nr 04 i nr 05
Pomadki za cenę 8,99zł są zapakowane w białe opakowanie - rzecz gustu, bo plastik dość słaby, ale za to łatwo można znaleźć je w czeluściach torebki. Pomadki są kremowe, mają zaskakująco mocny pigment, ale wykończenie trochę błyszczykowe, mocno nawilżające. Jest to zdecydowanie moja ulubiona formuła pomadek, mimo, że nie utrzymują się zbyt długo na ustach. Zapach mają mało wyczuwalny.
 Kolorów do wyboru jest sześć, a wszystkie o odcieniach zbliżonych do naturalnego koloru ust. Mój wybór padł na nr 04 i nr 05.
nr 04 - to naturalny średni róż, wpadający w fiolet, ale bez ciepłych ani bez szarawych nut.
nr 05 - to ładny pudrowy róż, u mnie to odcień taki "na granicy" jasności, ale jest to na tyle neutralny odcień, że nie wygląda źle na mojej nieco ciemniejszej karnacji niż porcelanowa.
Oba kolory prezentują się następująco na ręce (z lewej 05, z prawej 04):
2) Pomadka matowa w płynie, Mat Liquid Lips nr 3
Obiecywałam sobie, że nie spróbuję już zastygających matowych pomadek, ale ugięłam się :) 
Opakowanie dość klasyczne, ale porządne. Konsystencja wodnista z dość równym pigmentem, choć zakrzywiony aplikator nie ułatwia równomiernego nakładania. Pomadka zastyga, ale nie na suchy mat, ale staje się lekko lepiąca i taka gumowa, co sprawia, że nie przesusza nadmiernie ust. Przez to, że jest gumowa nie utrzymuje się też zbyt długo - kilka godzin bez jedzenia w nienagannym stanie, ale po pierwszym piciu u jedzeniu, delikatnie zjada się od środka.
Wybrałam odcień nr 03, nieco ciemniejszy róż, kolor ciemiejszy od mojego naturalnego. Określiłabym go jako odcień różany, ale niezbyt ciepły, niezbyt chłodny - dość neutralny. Według mnie jest to odcień uniwersalny, pasujący dla wielu typów urody i odcieni skóry.
Zapach dość przyjemny - owocowy.
Za cenę 8,99zł jest to dobra jakościowo pomadka w porządnym opakowaniu.
3) Peeling do ust, Lip Scrub
Kupując matową pomadkę zdecydowałam, że potrzeba mi też peelingu. Nigdy nie używałam takiego produktu, a skusiło mnie to, że można ten peeling zużyć w ciągu 12 miesięcy, a nie jak w przypadku kultowego peelingu z Sylveco w zaledwie 3 miesiące.
Cena to 8,99zł, więc nie za mało jak na biedronkowy produkt tego typu. Opakowanie może i słodkie, ale tandetnie wykonane. Sam produkt zaś jest naprawdę dobry. Drobinki peelingu mocno zdzierają, a sama pomadka jest tłusta i ładnie nawilża usta. Zapach peelingu przypomina mi takie sztuczne cukierki - gumy rozpuszczalne o zapachu truskawkowym (te z bazarku lub z odpustów). Same oceńcie, czy lubicie zapach tego typu. Wszystko to sprawia, że pomadka wydaje się być tandetna w wykonaniu, ale doskonale spełnia swoją funkcję. W ogólnym rozrachunku przypadła mi do gustu, ale w moim odczuciu powinna być trochę tańsza.

Podkład, maskara i matowa pomadka z Bell zaraz po nałożeniu:

Makijaż po 4 godzinach od nałożenia, bez odciśnięcia sebum:
Po 4 godzinach od nałożenia podkład mocno się świecił, ale to efekt bardziej potu niż sebum, przy czym podkład zatrzymał się na miejscy i zważył lekko na brodzie, co zniknęło po odciśnięciu sebum z twarzy. Maskara w ekstremalnych warunkach cieplnych (duchota przed burzą) lekko się rozpuściła pod jednym okiem, ale bardzo delikatnie. Pomadka po 4 godzinach bez picia i jedzenia, lekko się starła na górnej wardze w wewnętrznych kącikach i na górnej wardze na styku ust była linia i skorupka przesuszona. Na ustach wyglądała jednak nadal przyzwoicie i wysuszyłam aż tak ust jak inne tego typu pomadki.
Po odciśnięciu sebum bez przypudrowania:
Po 7 godzinach bez ponownego przypudrowania po jednym odciśnięciu sebum już dość mocno się świeciłam, a  pomadka starła się dość mocno wewnątrz ust po obiedzie, więc podjęłam decyzję, aby ją zmyć (gdybym zaś nałożyła ją ponownie, mogłabym ją nosić do końca dnia):
Po ponownym odciśnięciu sebum przypudrowałam lekko twarz pudrem bambusowym z Ecocery i nałożyłam pomadki nawilżające z serii Ms. Perfect:
Ms. Perfect Nude Lipstick 05
Ms. Perfect Nude Lipstick 04
Podsumowując, makijaż tego dnia na twarzy miałam 12 godzin. Podkład nadal był na swoim miejscu, świecił się i lekko zważył na brodzie i wokół nosa, zresztą jak każdy inny podkład u mnie. Przy przetłuszczającej się cerze to i tak dobry wynik, jak na podkład za 12zł. Uważam, że wersja "matowa" jest zdecydowanie lepsza od wersji nawilżająco-liftingującej, głównie ze względu na kolor i wykończenie bardziej satynowe niż nawilżające.
Maskara po 12 godzinach rozpuściła się nico i zrobiła dwie plamy pod oczami - w zewnętrznych kącikach, pewnie ze względu na opadające rzęsy w tych miejscach. Był to jednak wynik dużej wilgoci związanej w burzami tego dnia, w chłodniejsze dni mascara trzyma mi się cały dzień aż do zmycia.
Płynna matowa pomadka spisała się całkiem dobrze, mimo, iż nie jest tak trwała jak inne pomadki, to dosyć ładnie i równomiernie się ściera, a odcień jest idealny na co dzień, ładnie stapia się z naturalnym kolorem moich ust. Pomadka przez to, że jest mniej trwała - bardziej gumowa - niż sucha i kredowa, nie przesusza ust jak inne pomadki w płynie, z którymi miałam styczność. 
Pomadki Ms. Perfect to bardzo dobre pomadki kremowe, które mają ładne wykończenie - nie są trwałe, ale za to dobrze nawilżają usta. Obok mojej ulubionej pomadki z P2, są to moje drugie ulubione pomadki.
Warunki do testowania były dość ekstremalne, bo tego dnia było duszno i burzowo, a ja byłam cały dzień w ruchu na zewnątrz i w pomieszczeniach.

Komentarze

Popularne posty