Zużyte w październiku 2017

Witajcie,

W tym miesiącu niewiele produktów zużyłam, ale wśród zużytych jest kila perełek, które z przyjemnością mogę Wam polecić.

1) Under twenty, matujący fluid antybakteryjny, 01 jasny
Zużyłam prawie cały podkład, a postanowiłam się rozstać z resztką, bo już trochę stracił ważność. Podkład z początku myślałam, że zapychał, ale nic bardziej mylnego. Po pierwsze fluid krył bardzo dobrze jak na produkt pielęgnacyjny (średnie, "codzienne" krycie). Po drugie odświeżał skórę i ładnie pachniał, co powodowało, że nakładało się go z przyjemnością. Dodatkowo podkład spokojnie wytrzymywał 8-godzinny dzień w pracy. Wreszcie podkład miał bardzo ładny jasny, lekko żółty kolor, u mnie minimalnie ciemniał, jak większość podkładów na mojej skórze - idealnie wtapiając się w odcień mojej nieopalonej skóry. Latem mieszałam go z ciemnym podkładem i sprawdzał się idealnie. Jedyne co, to podkład nie matuje skóry bardzo mocno, ale nie jest też jakiś bardzo świetlisty. Za 17zł w cenie regularnej, podkład jest warty wypróbowania.
2) Debby, kredka do oczu
Kredkę kupiłam już jakiś czas temu w  Superpharmie na promocji. Wyrzuciłam pół kredki, bo zrobiła się z niej plastelino - gumka, która nie zostawiałą pigmentu na oczas. Kolor kredki śliczny, bo złoto-szampański, ale konsystencja tragiczna. Ogólnie jakoś nie mam zaufania do tej marki, a i do tej kredki raczej nie wrócę.
3)Ecocera, puder bambusowy
Zużyłam cały puder, ale nie powaliła mnie jego jakość. Puder utrwalał makijaż, ale mat utrzymywał dość krótko, więc nie wrócę do niego. Może ryżowy z tej firmy działa lepiej?
Opakowanie na minus, bo niby wygodny słoik, ale dość duży, ze skrzypiącą nakrętką... Konsystencja pudru była dziwna, bo sam puder zbijał się w kulki.
4) Eveline, tusz do rzęs
Był to bardzo fajny tusz, choć pod koniec jego użytkowania lekko się smużył. Wolę jednak wersję celebrity od Eveline.
5) Holika Holika, żel aloesowy
Po pół roku użytkowania wykończyłam żel aloesowy. Jak dla mnie najlepszy, jaki do tej pory używałam. Jest to dla mnie wybawienie dla kapryśnej skóry szczególnie na twarzy. Idealnie łagodził stany zapalne, dobrze nawilżał. Jestem w trakcie drugiego opakowania.
6) Kolejny zużyty krem do stóp z ukraińskiej apteki
7) Anida, krem do rąk
Skład kremu może niezbyt ciekawy, działanie też. Krem jednak nie uczulił mnie i był całkiem przyzwoity do stosowania na noc. Na dzień zbytnio się nie sprawdzał, bo jednak zostawał nieco tłustawą warstewkę.
8) Lillien, lip balm spf 30
Bardzo tani balsam do ust z Kauflanda - z dość wysokim filterm. Balsam wprawdzie nie bieli i pewnie przy mocnym słońcu użyłabym go od biedy, ale niestety po godzinie na ustach zbiera się nieestetycznie na ustach. Dla mnie więc nie nadaje się. Zużyłam go w końcu do smarowania łokci.
9) Evree, różany tonik do twarzy
Kupiłam na jakiejś dużej promocji w drogerii, ale pierwsze co zauważyłam to niezbyt naturalny i dobry skład. Zużyłam jednak z przyjemnością i sprawdzał się dobrze. Wygodny atomizer był bardzo przyjemny w upalne dni.
10) Biowax, szampon białe trufle i orchidea
Zużyłam już drugie opakowanie tego szamponu. Bardzo przyjemny, dobry w składzie szampon bez intensywnych środków myjących. Łagodnie oczyszczał skórę głowy i nie przesuszał, ani nie puszył włosów.
11) Pharmaceris, szampon łupież tłusty
To też moje drugie zużyte opakowanie tego szamponu. Dobrze oczyszcza skórę głowy i łagodzi podrażnienia oraz leczy dzięki zawartości olejku z drzewa herbacianego i wyciągu z oczaru wirginijskiego.


To wszystko w tym miesiącu, co udało mi się zużyć.


Komentarze

Popularne posty