Zużyte w listopadzie i grudniu 2018
Witajcie,
W końcówce roku wcale tak dużo produktów nie zużyłam - więcej z kosmetyków do makijażu niż z pielęgnacji.
W końcówce roku wcale tak dużo produktów nie zużyłam - więcej z kosmetyków do makijażu niż z pielęgnacji.
1) Szampon z Apteczki Babci Gertrudy z nagietkiem do włosów farbowanych
Szampon średnio oczyszczał włosy i sprawdził się ok. Duża pojemność i wygodna pompka były zdecydowanymi zaletami.
2) Holika Holika, żel aloesowy
Zdecydowany mój ulubieniec - staram się jednak zmieniać żele aloesowe, żeby moja skóra nie przyzwyczaiła się tylko do jednego. Do tego żelu na pewno jeszcze wrócę.
3) Oriflame, the One lip balm
Zużyłam pomadkę nawilżającą i delikatnie barwiącą. Nie była to jakoś super nawilżająca pomadka - ot przeciętna, ale delikatnie barwiła, więc miałam ją ciągle pod ręką.
4) Kwas hialuronowy 1%
Kolejne już moje zużyte opakowanie kwasu hialuronowego ze Zrób sobie Krem - tani i dobry nawilżacz.
5) Z serii Wellness & Beauty z Rossmanna zużyłam bardzo ładnie pachnący olejek do ciała z masłem shea. Słyszałam, że wycofali tą serię - a wielka szkoda, bo składy i działanie było świetne.
6) Lovely, brązowy eyeliner
Aż sama się sobie dziwię, że zużyłam cały eyeliner - bo na co dzień raczej używam kolorowych kredek do oczu. Według mnie jest to przyzwoity tusz do kresek w niskiej cenie (szczególnie na promocji). Kolor brązowy to mój zdecydowany ulubieniec.
7) Golden Rose, metaliczna kredka do oczu
Nie pamiętam nr tej kredki, kolor był złoto-brązowy, ale według nie kredki te nie mają metalicznego wykończenia, a raczej delikatnie perłowe. Dodatkowo, te kredki są średnio-twarde - nie są przyjemnie żelowe, choć nie można powiedzieć, żeby ciągnęły powieki. Największym minusem kredek z tej marki jest to, że bardzo często się łamią - a używam dobrych ostrzałek i kredki z innych marek tak się nie łamią... Dobrze, że ta kredka była niedroga, ale przez to, że się łamała to zdecydowanie była bardzo niewydajna.
8) Duo, klej do rzęs - był średni - długo zasychał miał delikatną niebieskawą poświatę. Plus za wygodny pędzelek. Rzadko kiedy przyklejam rzęsy, jeśli już to zdarza mi się przykleić kępki, więc rzadko używam też kleju i jakoś nie mam wyrobionej opinii o tego typu produktach - tu pokazuję, bo klej już mi zasechł ;)
9) L'oreal Volumissime Royale
Wyjątkowo tanio kupiłam ten tusz w drogerii internetowej i był przeciętny. Szczoteczkę miał klasyczną (wolę raczej gumowe/silikonowe), ale ładnie rozdzielał rzęsy, utrzymywał się w miarę cały dzień - jak już miałam naprawdę długo to lekko się rozmazywał w kącikach, ale minimalnie, nie kruszył się jednak.
10) Golden Rose, automatyczna, precyzyjna kredka do brwi w nr 101
Ta kredka to mój wielki ulubieniec, bo można było precyzyjnie domalować każdy włosek, kredka trzymała się do zmycia, miała idealny dla mnie kolor, ale jest dość niewydajna i według mnie droga. Kiedyś do niej pewnie wrócę, ale nie uśmiecha mi się kupowanie kredek do brwi co 2 miesiące...
11) Golden Rose, Matte Lipstick Cryon, nr 08
Zużyłam całą kredkę w pięknym ciemno-śliwkowym odcieniu. Mimo, że to kredka z Golden Rose, to z tej serii szybko się nie łamią :D Dodatkowo te kredki są bardzo wydajne, długo utrzymują się na ustach, nie rozmazują się - dla mnie są to najlepsze kredki do ust o wykończeniu satynowym.
12) Oriflame The One, everlasting foundation, Natural Beige
Z Oriflame ten odcień jest dla mnie idealny na lato, a ten podkład śmiało mogłabym porównać do Bourjois Healthy Mix - u mnie szybko się wyświeca, ale utrzymuje się 6-8 godzin, potem wiadomo, jak Healthy Mix - w przypadku tłustych cer - lepiej zmyć ;)
Wydaje mi się, że najlepiej się sprawdzi u cer normalnych i suchych.
13) Lovely, duo Ombre
Nie wiem czy można jeszcze kupić ten zestaw - ale sama nie wiem czy wróciłabym do tych produktów do ust.
Plusy to piękne odcienie i to, że mamy 2w1, konsystencja też była przyjemna - żelowo-woskowa i ładnie trzymała się ust.
Podstawowy minus to zapach: woskowej kredki do malowania i to, że ten zestaw (pomadka + konturówka) były zamknięte w bardzo długim opakowaniu i miałam problemy z jej przechowywaniem, bo jest raczej niewymiarowa.
14) L'oreal matująca baza pod makijaż
Jest to totalny bubel. Baza ma konsystencję mleczka, ale jest tłusta, nie zasycha na twarzy i nie przedłuża makijażu, z pewnością też nie matuje. Dla mnie produkt nie do zużycia. Dobrze, że nie zapłaciłam za niego jakoś dużo.
15) Robiłam porządki w lakierach do paznokci i kilka z nich już nie nadawało się do użytku: od góry pierwszy z lewej z Debby bezbarwny w holograficznym brokatem, dalej Golden Rose w kolorze szaro-lawendowym, Life w kolorze łososiowym ze złotawym brokatem, poniżej Born Pretty lawendowy lakier holograficzny i ostatni mleczny z Golden Rose. Właściwie tylko ten ostatni się u mnie nie sprawdził, bo po 2 dniach pękał, co nieestetycznie wyglądało.
Komentarze
Prześlij komentarz