Zużyte we wrześniu i październiku 2020

 Witajcie!

Trochę się nazbierało tych zużytych kosmetyków, bo aż z dwóch miesięcy! Praktycznie na równi zużyłam kosmetyki pielęgnacyjne i makijażowe.

Pielęgnacja

 1) Tisane balsam do ust - klasyk. Zatęskniłam za zapachem, ale jeśli chodzi o działanie to nic się nie zmieniło - dla mnie ten balsam trochę oblepia usta i jakoś u mnie nie nawilża, tak jakby tego oczekiwała.

2) Nivea pomadka ochronna mango - kolejny klasyk w nowej odsłonie - zapach mango  dość sztuczny. Ogólnie przeciętna pomadka.
3) Mediheal - maseczki w płachce. Mseczka RNA była świetna! Wygładziła moją skórę, dobrze nawilżyła, a esencja się nie lepiła, to u mnie niespotykane! Jeśli zaś chodzi o tą WHP to esencja już się u mnie bardziej lepiła.
5) L'Oreal Elseve Color Vive odżywka do włosów - była to bardzo dobra odżywka, która ładnie dociążała włosy i przede wszystkim przepięknie pachniała, a zapach utrzymywał się na włosach do następnego mycia. Chętnie do niej wrócę.
6) Bananowy krem do rąk marki Action - świetny balsam do rąk dla wszystkich fanów bananowych zapachów i co ciekawe, to nie był sztuczny banan.
7) Elpha Pharm Pani Arbuzowa lekki krem do stóp - ten krem był fantastyczny. Grafika cieszyła moje oko przy każdym użyciu, zapach kremu - boski, działanie - lekkie nawilżenie, idealne latem.
8) The Body Shop żel-lotion do ciała o zapachu różowego grejfruita- co za piękny zapach! Balsami leciutki, ładnie się wchłaniał i przede wszystkim ten zapach utrzymywał się długo. Chętnie kupiłabym w pełnej pojemności.
9) Oriflame Love Nature peelingujący żel pod prysznic truskawka i limonka - ja tu bardziej czułam zapach limonki, z truskawek to były tylko peelingujące pestki, ale przyjemna konsystencja żelowo-galaretkowata. Ogólnie fajny produkt.
10) Dr. Mola - żurawinowa maseczka w płachcie - to była jakaś tania maska z Rossmanna i właściwie była nijaka, dosyć się kleiła. Nie kupiłabym chyba jej ponownie.
11) Oriflame ogórkowy żel do twarzy - to moje kolejne zużyte opakowanie, lubię tego produktu używać latem, bo lekko nawilża, ale nie zapcha skóry.

12) Yves Rocher - miniatura żelu pod prysznic o zapachu róży i arganu - bardzo ładny, egzotyczny zapach - istne SPA w domu

13) Cafe Mimi - łagodząca maseczka bananowa - bardzo fajna maseczka w płacie - dobrze nawilżała, a esencja ładnie się wchłaniała i nie kleiła.

14) Tołpa physio mikrobiom łagodny żel micelarny - bardzo dobry, łagodny żel do mycia twarzy - dla mnie dobrze się sprawdzał do porannego zmywania sebum i resztek wieczornej pielęgnacji
15) Bielenda - antybakteryjny żel do mycia rąk z olejkiem z drzewa herbacianego - dość mocny detergent, ale na pewno dobrze odkaża dłonie.
16) Bielenda płyn micelarny zielona herbata - nie jest to mój ulubiony zapach, ale płyn był bardzo łagodny, dobrze zmywał makijaż i był bardzo wydajny.
17) Cattier - maseczka z zielonej glinki - to była świetna, bardzo wydajna maska oczyszczająca z glinką. Bardzo mi się podobało, że maseczka była już gotowa, nic nie trzeba było rozrabiać, a dzięki ekstraktom m. in. z miety, pachniała i wyglądała jak miętowe lody :) Uważam, że jest to jedna z lepszych cenowo i jakościowo maseczek z naturalnym i bardzo prostym składem.
18) Mediheal - dyniowa maska - niestety ta esencja się dość kleiła, więc o ile seria RNA mi bardzo się podobała, tak te "owocowo-warzywne" już niekoniecznie.
19) Nacomi, jogurt do ciała o zapachu słonego karmelu - tak ten zapach to lody karmelowe. Sam balsam był bardzo wydajny i intensywnie nawilżał skórę, ale nie pozostawiał tłustej warstwy i ładnie się wchłaniał.

Makijaż 

1) Clinique puder sypki Invisible Blend - bardzo dobry i bardzo wydajny puder, myślę, że warty jest swojej ceny, bo to aż 30g - ja używałam około roku (oczywiście na zmianę z innymi pudrami).

 

 

 2) Hean Brow tint - ten produkt to był dla mnie bubel - to nie był żel, a raczej woda - brudziło to niemiłosiernie okolice brwi, nie zastygało, lepiło brwi. Duże nie.


3) Oriflame kredka do brwi z rozświetlaczem - kolejny bubel do brwi, tym razem innej marki. Jakkolwiek lubię kredki z Oriflame - tak ten produkt jest wyjątkowo nieudany.... Kredka rozświetlająca jest bardzo twarda, nie zostawia praktycznie ani koloru, jedynie jakieś drobinki brokatu.... Co do kredki do brwi to kruszy się, robi grudki na brwiach i ogólnie nie ja się nią za bardzo pomalować brwi.
4) Sephora mini konturówka do ust - moja była w odcieniu różanym - bardzo dobra jakościowo konturówka, która nadawała się zarówno do obrysowywania konturu ust, jak i do wypełniania całych ust jako pomadka matowa.
5) Oriflame kredka do brwi z serii Giordani Gold w odcieniu Brown dla brunetek - była to najlepsza kredka do brwi z grzebyczkiem jakiej używałam. Kolor idealnie dopasowany do moich włosów Dodatkowo kredka była bardzo wydajna.
6) Holika Holika Angry Cat BB krem - dobry krem BB z wysokim filtrem, u mnie szybko się wyświecał, ale to dla mnie produkt wybawienie na wakacjach, kiedy chcę jako tako mieć ujednolicony kolor skóry, ochronę i pielęgnację twarzy w jednym.
7) L'Oreal Infallible matte w nr 22  - to dla mnie podkład szpachla - i jakkolwiek jest to świetny podkład potoodporny, na upały jak muszę wglądać nieskazitelnie, to jednak po dłuższym używaniu niestety zapycha mnie.
8) Max Factor - błyszczyk do ust w odcieniu Nude - kolor bardzo ładny, jednak jak dla mnie zbyt chemiczny zapach - działanie i efekt takiego przeciętnego błyszczyku. Raczej nie jest to produkt warty swojej ceny.

9) Max Factor Facefinity korektor - to był dobry korektor, krycie raczej średnie, ale można było budować, wyglądał naturalnie, szczególnie pod oczami.

10) Anastasia Beverly Hills błyszczyk w odcieniu Toffe- bardzo przyjemny błyszczyk, choć chyba nie skusiłabym się na niego, jakby miała go kupić - bardzo podobny jest błyszczyk z Golden Rose za ułamek ceny.
11) Puder w kamieniu z Paese - bardzo średni puder. Samo opakowanie porządniejsze wg mnie od wnętrza.
12) Oriflame,The One kredka automatyczna w odcieniu Dazzling Taupe- moja ulubiona kredka do oczu, niestety skończyła się i co gorsze, nie jest dostępna :( Muszę niestety szukać zastępstwa.

13) L'Oreal - Volume Million Lashes - mój ulubiony tusz do rzęs, drugie albo nawet już trzecie zużyte opakowanie

To wszystko, co udało mi się zużyć!



Komentarze

Popularne posty