Zużyte w marcu i kwietniu 2022

 Witajcie,

 W ciągu dwóch miesięcy udało mi się przetestować naprawdę sporo kosmetyków do pielęgnacji, zużyłam dużo miniatur z kalendarzy adwentowych i zestawów kosmetycznych. Makijażu w porównaniu do pielęgnacji, w tym czasie zużyłam tyle, co nic :D

Pielęgnacja

 L'Occitane Serum Immortelle reset - żelowe serum z kuleczkami olejkowymi - bardzo przyjemnie wygładzało i nawilżało - wręcz napinało skórę. Nałożone na noc sprawiało, że rano skóra była bardzo promienna. Niestety nie kupię pełnego opakowania, chyba, że wygram w totka :D

Rituals serum rozświetlające z szafranem - z kolei to serum mnie nie zachwyciło, poza nawilżeniem nie zauważyłam jakiejś większej róznicy.
Tołpa krem-żel o bambusem i olejkiem z konopii - bardzo lekka formuła, która momentalnie się wchłania - to jest wybawienie do mojej wiecznie przetłuszczającej się i zapychającej się cery. Zapach niestety dość "naturalny", ale niezbyt mocny i mi nie przeszkadza. Już kupiłam kolejne opakowanie :)
L'Occitane mleczko do ciała o zapachu migdału - zużyłam mini balsam z kalendarza adwentowego - jestem uzależniona od tego zapachu i mimo, że L'Occitane to droga marka, to chętnie wracam do kosmetyków właśnie z tej linii zapachowej.
Rituals od Karma balsam do ciała - bardzo gęsty balsam, bardziej masło, mocno nawilżające o zapachu wodno-morskim. Nie moje klimaty zapachowe, ale sam krem bardzo dobry.
Seboradin szampon do włosów wypadających - czy działał, trudno ocenić, ale szampon był dość łagodny i ładnie mył włosy i doczyszczał skórę głowy.
111 SKin płatki pod oczy - dobre, ale nie kupowałabym jakoś specjalnie.
Koreańska maseczka w płacie - bardzo fajna maseczka :)
Radical peeling trychologiczny do skóry głowy - według mnie taka formuła peelingu do skóry głowy to hit! Bezproblemowa aplikacja i widoczne oczyszczenie skóry głowy. Super produkt w niskiej cenie.
Sephora płatek z węglem na nos - niewiele wyszło zaskórników - u mnie tego typu płatki nie działają, może i nie umiem ich używać ;P
Nuxe krem nawilżający do cery normalnej - klasyczny zapach marki, lekko miodowy, lekko perfumowany. Krem dość treściwy, bardzo dobrze nawilżał- u mnie był świetny na noc.
Natura Hydrolat aloesowy - mimo prostego i dość krótkiego składu mgiełka mnie przyduszała, co oznacza, że jednak uczulała.
Alverde olejek do twarzy - przyjemny olejek do twarzy, bardzo wydajny, bo wystarczyło kilka kropel
Balea odżywka do włosów - zużyłam mini odżywkę do włosów z kalendarza adwentowego o bardzo ładnym, owocowym zapachu - jak większość zeszłorocznej linii "kalendarzowej" z Balea
Yope zimowy żel pod prysznic- zużyłam z przyjemnością. Urzekła mnie piękna grafika oraz delikatny zapach i działanie żelu
Bioderma balsam do ust - mój ulubiony, ciągle do niego wracam - nieoceniony produkt szczególnie w chłodniejszą porę roku
Emolium A-topic trójaktywny żel do mycia - kolejne zużyte opakowanie - przyjemne olejkowe mleczko do mycia ciała, ja też chętnie używam do mycia twarzy
Eveline tonik z 5% kwasem glikolowy - bardzo dobry tonik, w wyraźnie rozjaśnia przebarwienia na twarzy oraz przyspiesza gojenie się świeżych stanów zapalnych, zmniejsza błyszczenie się twarzy
Clarena - mini krem kawiorowy do twarzy - u mnie sprawdził się bardzo dobrze na noc jako lekki krem nawilżający - bardzo ciekawa propozycja dla cer tłustych i dojrzałych jednocześnie. Z chęcią kupię w pełnowymiarowym opakowaniu
Origins ginzing - żel krem do twarzy - miniaturka tego kremiku mnie rozczarowała. Było dość gęsty, długo się wchłaniał i u mnie jakoś niespecjalnie się spisał. Cieszę się, że najpierw wypróbowałam miniaturkę, zanim skusiłam się na pełnowymiarowe opakowanie.
L'Occitane Amande - migdałowy krem do rąk - pisałam już wcześniej o tej linii zapachowej - tutaj zużyłam 30ml kremu do rąk
Clarena Max Matt Cream - ten niby matujący krem był gęstszy i bardziej tłusty niż kawiorowy tejże marki - zapach, konsystencja nie ta, działanie było poprawne, ale raczej nie kupię.

Makijaż

Nyx matująca mgiełka wykończeniowa do makijażu - jak dla mnie nie przedłuża trwałości makijażu, ani nie matowi, jedyne co, to odświeżała makijaż.

Nars climax maskara - niestety ten tusz mnie rozczarował, bo bardzo się kruszył, a szczoteczka była gigantyczna, więc ciężko było mi pomalować rzęsy tymże tuszem.
Glam Shop korektor nr 2 - bardzo dobry korektor, lekki, mocno kryjący, można było budować nim krycie, ładnie zastygał, nie zbierał się w zmarszczkach. Uważam, że to bardzo dobry korektor i chętnie do niego wrócę.
Benefit Gimme Brow w nr 4 - fajny żel do brwi z kolorem, ale uważam, że ten z Eveline za ułamek ceny jest dużo lepszy ;)
Smashbox primer water - tą mgiełkę bardzo lubię, bo super nadaje się zarówno przed nałożeniem makijażu jako baza, ale też jako scalenie makijażu. Według mnie przedłuża trwałość, nie jakoś szaleńczo, ale na co dzień jest to naprawdę fajny i wydajny produkt.
Spehora Size Up maskara - fajny tusz, który robi efekt wow. Tusz nie osypuje się, ale niestety ma trochę za dużą szczoteczkę jak na mój gust.


Komentarze

Popularne posty