Zużyte w czerwcu i w lipcu 2023
Witajcie,
Tematem przewodnim zużytych kosmetyków w ostatnich dwóch miesiącach to: WYDAJNOŚĆ :) jakoś tak się złożyło, że prezentowane przeze mnie kosmetyki były wyjątkowo wydajne.
Makijaż
Holika Holika Petit Bouncing BB krem - odżywczy krem bb - bardzo przyjemny, długo się utrzymywał i ładnie krył - często mieszałam z innym podkładem, bo ten miał lekko zbyt chłodny odcień dla mnie.
Smashbox Primer Water - zużyłam mini wodę-bazę pod makijaż, ale chętnie też jej używałam jako wykończenie, ale szczerze to chyba już do niej nie wrócę, bo zwykły hydrolat różany robi wg mnie to samo :)
Claresa bezbarwny żel utrwalający - dla mnie to zbyt mocny produkt, coś jak klej. U mnie robi z brwi suchara, ciężko potem to zmyć. Fajny produkt, jeśli ktoś szuka mocnego utrwalenia, dla mnie trochę zbyt mocne.
Pomadka Pusheen jagodowa - zapach i opakowanie świetne, ale samo działanie pomadki określiłabym jako mocno przeciętne.
Trend it up żel do usuwania skórek - bardzo słaby produkt, przede wszystkim po zużyciu połowy zrobił się glut i ciężko było z niego cokolwiek wydobyć. Działanie też takie sobie, trzeba było długo trzymać, żeby rozmiękczyło skórki wokół paznokci.
Zużyłam szminkę! Do końca! Wprawdzie to miniaturka, ale zawsze coś :) Do samego dna zużyłam klasyka, tj. pomadkę od Charlotte Tilbury w odcieniu Pillow Talk - uwielbiam ten odcień na co dzień. Jedna z moich ulubionych pomadek.
Wyrzucam już starą konturówkę z kalendarza adwentowego do Glam Shop sprzed kilku lat... już się zrobiła twarda. Jakoś nie polubiłam do końca tego koloru. niby beżowy, ale dość jasny i chłodny. Zużyłam mniej więcej połowę.
Nie do końca sprawdziła się u mnie też kredka - cień w kolorze miedzianym od Makeup For Ever - dostałam ją kiedyś w gratisie. Jakość kredki świetna, zastyga, jest wodoodporna jak zapewnia producent - tylko ten kolor nie do końca mi pasował na co dzień.
Pielęgnacja
Nacomi retinol 0.25% - u mnie to stężenie w ogóle nie działało złuszczająco, nie podrażniało mnie. Serum było przyjemnie kremowe, choć nie zauważyłam jakiś spektakularnych efektów na twarzy.
Tołpa authentic żel do mycia twarzy - bardzo łagodny, ale dobrze myjący, sprawdził się u mnie do porannego mycia twarzy - bardzo wydajny produkt
Iwostin pianka do mycia twarzy, stosowałam raczej do wieczornego zmywania twarzy - bardzo wydajna i łagodna, nie wysuszała skóry
Nivea Creme Care żel pod prysznic o zapachu klasycznego kremu Nivea - bardzo przyjemny żel do mycia, nie wysuszał, ładnie pachniał i był bardzo wydajny
Holika Holika - kolejny wydajny kosmetyk, bo aż 100 ml kremu z filtrem do twarzy, który nie bieli, nie wyświeca się ani nie zapycha porów :) To pierwszy SPF do twarzy, który się u mnie świetnie sprawdził, dodatkowo wychodzi bardzo tanio.
Tołpa płyn do higieny intymnej - bardzo łagodny i zgadnijcie? Bardzo wydajny :D
Malutki kremik 10ml przeciwzmarszczkowy firmy L-Carnosine - z kalendarza adwentowego - bardzo mocno odżywczy, więc wystarczyła mi odrobinka na całą twarz i szyję i znowu, był to wyjątkowo wydajny produkt jak na tak małą pojemność.
Yumi tonik do twarzy z kwasami - dość przyjemny tonik, lekko rozświetlał twarzy, miał przyjemny owocowy zapach
Dr Sante keratyowa maska do włosów - ja ją stosowałam jako maskę i zwykłą odżywkę. Ślicznie pachniała - tak kremowo, a działanie takie sobie, u mnie raczej robiła trochę puchu niż wygładzała.
Clarins krem do rąk i paznokci z kalendarza adwentowego, pojemność 30ml. Zapach nie do końca mi odpowiadał, dość "zielony", ziołowy, ale działanie kremu było świetne, ładnie się wchłaniał i dobrze nawilżał.
Neboa wcierka do włosów - działa faktycznie, miałam po tej wcierce wysyp małych włosów na całej głowie, jednak dla mnie miała zbyt mocny, perfumowany zapach.
Oto wszystkie kosmetyki, które mi się udało w ostatnim czasie zużyć.
Komentarze
Prześlij komentarz