Zużyte kosmetyki w kwietniu 2024

 Witajcie,

 Zapraszam na przegląd zużytych kosmetyków, które akurat udało mi się wykończyć w kwietniu.

Pielęgnacja

 Lullalove wcierka olejowa do włosów i skóry głowy - nie zauważyłam poprawy w kondycji włosów po tej mieszance różnych olei i ekstraktów. Niestety przy obecnie nasilonym u mnie łojotokowym zapaleniu skóry głowy ten kosmetyk kompletnie mi się nie sprawdził. Myślę jednak, że będzie dobry dla osób, które borykają się z mocno przesuszoną skórą głowy.

Catrice Night Recovery eye balm - przyjemny gęściutki, ale dobrze nawilżający i nietłusty krem pod oczy, fajnie łagodził.
Miya serum z witaminą C na przebarwienia - genialne serum do cery tłustej, świetnie się wchłania i widocznie rozjaśnia przebarwienia. To już moje drugie zużyte opakowanie.
Lirene olejek do demakijażu - fantastyczny produkt do domywania trudno zmywalnego makijażu. Olejek zamienia się w emulsję, ładnie doczyszcza, nie szczypie w oczy i nie zostawia nieprzyjemnego filmu na oczach - jak dla mnie to hit i chętnie do niego wrócę ponownie.
Balea perfumowany balsam do ciała o zapachu kwiatów i wanilii - tan zapach miał być to odpowiednik perfum La vie est belle od Lancome - mój jeden z ulubionych zapachów. Ten balsam przypominał zapachem nieznacznie ten co i perfumy, ale tylko trochę. Sam balsam dość podstawowy, dobrze nawilżał i ładnie się wchłaniał.
Bioelixire serum do włosów z olejkiem z czarnuszki - do tego serum zabezpieczającego końcówki włosów chętnie jeszcze wrócę. Ten maluszek jest idealny w podróż, ale też jeśli często lubicie zmieniać kosmetyki. Serum pięknie wygładza i zabezpiecza końcówki nie powodując przetłuszczenia.
Barwa Naturalna odżywka winogronowa do włosów kręconych i falowanych - oprócz pięknego zapachu, działanie odżywki dla plus :) Włosy po nie pięknie wygładzone, dobrze się rozczesują i są podatne na dalsze układanie.
Dermena szampon przeciwłupieżowy do włosów wypadających - poprawny szampon, domywa, odświeża włosy i skórę głowy, ale nie spełnia podstawowych obietnic: nie usuwa łupieżu, delikatnie może łagodzi łupież, ale na pewno nie hamuje wypadania włosów, przynajmniej nic takiego u siebie nie zauważyłam.
Yumi winogronowy szampon do włosów - pięknie pachnie, łagodnie myje, ale dobrze doczyszcza, włosy po nim pięknie pachną i dobrze się układają, nie powoduje szybszego przetłuszczania się skóry głowy. Już kupiłam kolejną butelkę :)
Sessio szampon wzmacniający z groszkiem i smoczym owocem - zapach dość ładny, egzotyczny, szampon sam w sobie bardzo łagodny, a włosy po nic dość szybko się tłuściły - lepiej sprawdziła się u mnie wersja z mango.
Tołpa żel-peeling pod prysznic 3 enzymy - peeling dość gęsty, średnio się go rozprowadzało, bo słabo się pienił i ciężko się zmywał. Nie zauważyłam jakoś szczególnie, aby dobrze działał złuszczająco.... Raczej do niego nie wrócę.
Korres żel pod prysznic winogronowy - trochę się rozczarowałam dotychczas tą marką, bo liczyłam na ładne zapachy, a te są delikatnie określając: niezbyt przyjemne. Tu liczyłam na zapach soczystych winogrono, tymczasem jest to raczej zapach winogron pomieszanych z rozmarynem i ziołami... Pod prysznicem po rozprowadzeniu żel pachnie zdecydowanie lepiej niż prosto z butelki, ale nadal nie jest to olśniewający zapach, który zachęciłby mnie do zakupu pełnowymiarowego produktu. Działa ok, żel nie wysusza, ale w drogerii można znaleźć coś tańszego i dużo lepiej pachnącego...

Lirene migdałowy peeling enzymatyczny - bardzo delikatny przyjemny zapach, kremowa konsystencja. Kosmetyk delikatnie złuszczał naskórek bez efektu łuszczenia się. Dla mnie był to świetny kosmetyk, idealny jako pierwszy krok przed nawilżającą maską do twarzy.
Balea krem do stóp z 10% mocznikiem - genialny krem do stóp za dosłownie kilka złotych. Krem bezzapahowy, dobrze się rozprowadza, ale nie tłuści, ślicznie wygładza stopy.
Vianek intensywnie wzmacniająca maska do włosów - bardzo fajna, treściwa maska do włosów, po niej włosy dużo ładniej się kręcą i mniej się puszą.

Eveline Bio multinawilżający krem do twarzy - krem był bardzo przyjemny, bo świetnie nawilżał, ale też szybko się wchłaniał i nie pozostawiał ani lepkiej, ani tłustej warstwy. Zapach też był bardzo przyjemny i lekki, odświeżający. Używałam tego kremu zarówno na noc na serum kwasowe, świetnie spisywał się też jako baza pod makijaż w ciągu dnia.

Makijaż

Claresa Sassy Yet Classy Mat Lipstic w odcieniu 11 - piękny cielisty odcień, jeden z piękniejszych na rynku drogeryjnym - niestety jakość opakowania pozostawia wiele do życzenia, a sama pomadka jest podatna na łamanie się i rozpuszczanie w wyższych temperaturach.

Eveline błyszczyk z serii Flower Garden to dla mnie totalny bubel - błyszczyk pachnie ładnie, ale w smaku jest tak perfumowany i chemiczny, że dla mnie to jest nieakceptowalne. Dodatkowo kolor niby ładny, brzoskwiniowy, lekko błyszczący, ale rozprowadza się nierównomiernie z zbiera się nieestetycznie na ustach.
Maybelline Sensational High Sky maskara - genialny tusz do rzęs, szczoteczka silikonowa, stożkowa, genialnie rozdziela, wydłuża i podkręca rzęsy. Dodatkowo formuła jest zastygająca, nie rozmazuje się, ani nie kruszy, spokojnie można ją zużyć do końca. Już mam kolejne opakowanie, bo tak dobrze się u mnie sprawdziła.

Claresa baza pod cienie Blend my friend - niestety u mnie nie utrzymuje cieni
Hean Fluffy Matte puder do twarzy - to już moje drugie zużyte opakowanie. Dla mnie jest to puder idealny - nie bieli, dobrze utrwala, ładnie matuje, ale nie wygląda przesadnie sucho. Dodatkowym plusem tego pudru jest przyjemny dla mnie zapach - perfumowany.

Catrice True Skin korektor - genialny korektor pod oczy i na twarz, ładnie kryje, choć nie pobije mojego ulubieńca z tej samej marki Liquid Camuflage. Dobrze, że nie jest zapachowy, bo akurat to mi przeszkadza pod oczami.
Hean Match Me podkład wygładzająco matujący w odcieniu 03 - wykończyłam do cna, co mi się rzadko zdarza przy podkładach. Bardzo przyjemny, tani podkład, utrzymuje mat, ładnie zastyga, trzyma się dobrze cały dzień. Jest to lekki podkład, przy jednoczesnym średnim kryciu, więc idealnie spisuje się szczególnie w cieplejszych porach roku.

To wszystko, co udało mi się dokończyć w kwietniu!

Komentarze

Popularne posty