Zużyte w czerwcu 2024
Witajcie,
W czerwcu udało mi się zużyć całkiem sporo kosmetyków, a niektóre zalegały u mnie na półkach od wielu miesięcy, więc byłam zdeterminowana je wykończyć.
Pielęgnacja
Eveline Insta Glam skin balance krem matujący - dość mocno perfumowany krem i gęsty jak na matujący krem. Używałam raczej na noc. Raczej nie wróciłabym do niego, ze względu na zbyt mocny zapach...
Neutrogena szybko wchłaniający się krem do rąk - krem był mocno glicerynowy, może się się szybko wchłaniał, ale pozostawiał powłokę, więc nie nadawał się w ciągu dnia, ale na noc spisał się świetnie. Bardzo mi się podobał kojący zapach. Działanie nawilżające też było całkiem dobre.
Maseczka bąbelkowa - śmieszne uczucie, jak ci bąbelkuje coś na twarzy. Maseczka świetnie oczyściła i nawilżyła jednocześnie.
Emolium olejek do mycia - świetny kojący olejek do ciała. Łagodził podrażnienia i delikatnie mył. Zdecydowanie hit dla osób o problematycznej i bardzo wrażliwej skórze ciała.
Orjena Kollagen maseczki w płacie nawilżające - kupiłam pakiet 10szt, użyłam na razie jedną i byłam zadowolona poziomem nawilżenia.
Yope SKin Progress Hydrobiotyczna mgiełka do twarzy - przyjemna dobrze nawilżająca mgiełka-tonik, kupiłam kolejne opakowanie ;)
Balea - taniutki żel do mycia twarzy, ładnie domywa, nie wysusza - dla mnie naprawdę bardzo dobry produkt.
Nacomi adios acne - serum z 10% kwasem glikolowym - kolejny kosmetyk od Nacomi, który u mnie się nie sprawdził. Wprawdzie trochę minimalizował wydzielanie sebum, ale poza tym tyle.
Clarins SOS Hydra maseczka nawilżająca - to była fantastyczna maska! Faktycznie po nałożeniu jej skórą dosłownie ją piła... Świetne nawilżenie. To jest zdecydowanie produkt godny uwagi, chociaż pewnie w drogerii można byłoby znaleźć jakiś tańszy odpowiednik.
Nacomi olej migdałowy - zużyłam głównie do ciała i do masażu - bardzo podstawowy dobry olej.
Tresemme odżywka kokosowa - u mnie tylko bardziej puszyła włosy, a jak nałożyłam za dużo to robiła z włosów tłuste strąki - zdecydowane nie dla tej odżywki.
Makijaż
Essense - zwykłe konturówki do ust - dla mnie te temperowane w drewnie są zbyt twarde.
Bardziej u mnie się sprawdził barwiony żel, bo świetnie utrwalał i dodatkowo miał ładny kolor. Jedyny minus to szczoteczka, na którą nabierało się za dużo żelu, ale to sprawa techniczna, sam żel był genialny.
Glam Shop - musiałam wyrzucić konturówkę do oczu - kompletnie niedopuszczalna formuła - inna zastygła na kamień, a ta całkiem się rozmazywała i nie dało się nią w ogóle pomalować.
Catrice Mat - pomadka - trochę używałam ale wyglądał ten odcień na mnie bardzo trupio. Sama formuła była bardzo fajna.
Holika Holika Bouncing Petit krem BB - przyjemny krem BB, którego zużyłam już drugie opakowanie. Ma jednak dość różowy odcień, więc muszę mieszać z innymi kosmetykami.
Hean Krem CC - zużyłam już drugie opakowanie tego kremu, a kolejne w użyciu! Ten krem jest najlepszy! Tani, ładnie wygląda na twarzy i dobrze się utrzymuje.
Eveline 2 w 1 kredka i puder do brwi. Jakie do było wydajne.... już patrzyłam, żeby to skończyć, bo używałam każdego dnia przez jakieś pół roku... tylko tego... Kolor był dla mnie może minimalnie zbyt ciepły, więc gdyby nie odcień, to wróciłabym zdecydowanie, bo ładnie się rozprowadzało i utrzymywało.
Eveline Liquid Camuflage - kupiłam jakiś nr 3 w kolejności, ale był dla mnie zbyt jasny nawet zimą.... także niestety, ale poużywałam do rozświetlenia.
To wszystko, co zużyłam w czerwcu!
Komentarze
Prześlij komentarz