Zużyte październik 2024
Witajcie,
Zapraszam na kolejną porcję zużytych kosmetyków:
Pielęgnacja
Szampon z Balea z kalendarza adwentowego - bardzo przyjemny szampon, ładnie pachniał, dobrze oczyszczał, ale nie przesuszał włosów
Balea mini żel pod prysznic o zapachu jabłka i wiśni - według mnie pachniało po prostu ładnie owocowo
Holika Holika żel spf 50 Aloe - mój ulubiony filtr do twarzy, zawsze szukam w dobrej promocji, kolejne zużyte opakowanie, kolejne już w użyciu
Tołpa enzymatyczny krem do ciała - kupiłam na lato, aby pozbyć się truskawkowych nóg po częstej depilacji i pomagał faktycznie, zauważyłam mniej podrażnień. Niestety dość szybko zmęczył mnie zapach. Nie byłam też w stanie zużyć całego opakowania w sugerowanym czasie 3 miesięcy (choć i tak używałam nieco dłużej).
Garnier Cocoa Butter Hair Food - maska do włosów, ładnie, dość słodko pachniała, dobrze działała
Eveline - niby fajny, ale mam wrażenie, że trochę mnie zapychał - raczej do niego nie wrócę
Biolaven szampon regulujący - mało wydajny, ale delikatny, był ok
Ziaja oliwkowy żel pod prysznic - fajny, delikatnie pachniał, był wydajny.
Beauty od Josen mini kremin spf50 - był ok, ale nie tak lekki jak Holika
Bielenda krem kompres do stóp - bardzo fajny, lekki krem do stóp, idealny na lato, ładnie wygładzał stopy, nie miałam całe lato problemu z łuszczącą się skórą, ani z brzydkimi piętami!
Bielenda Skin Clinic witamina C - takie sobie to serum, zużyłam ale dosyć lepiło mi się na twarzy
Duetus peeling do twarzy - bardzo fajny, gęsty produkt - jakby granulki zanurzone w glince - super oczyszał twarz
Babor ampułki z kwasem hialuronowym - luksusowy produkt z kalendarza adwentowego z zeszłego roku - dawały efekt nawilżenia, gdy faktycznie skóra zaczynała się łuszczyć. Nie kupiłabym za tą cenę, co oferuje producent, ale chętnie zużyłam
Bielenda blue matcha - fajny tonik, jakiegoś spektakularnego efektu nie zauważyłam, ale przyjemnie się używało
Nivea płyn micelarny dwufazowy - kozak do zmywania wodoodpornego makijażu, płyn jest przy tym łagodny i nie pozostaje mgła na oczach.
Krem pod oczy Balea - podstawowy krem pod oczy
Balea krem do rąk o zapachu kremu czekoladowo-orzechowego - fajny krem, zapach bardzo zaskakujący - do zlizania :D
Balea puder dodający objętości włosom - u m nie się to nie sprawdziło, nie pasował mi efekt i tekstura włosów po tym produkcie - nie jestem przyzwyczajona też do suchego szamponu, a to dawało taki efekt - plus efekt napuszenia włosów
Dermena szampon do wypadających włosów- nie zaprzestał wypadania, ale dobrze oczyszczał skórę głowy i był zaskakująco wydajny
Korres krem z kwasem salicylowym - jak na mój gust trochę zbyt bogaty, choć na noc był ok, nie zauważyłam po nim jakiegoś drastycznego zmniejszenia się stanów zapalnych i zredukowania widoczności porów
Makijaż
Eveline pomada do brwi w kredce - mniej wydajna niż pozostałe kredki tej marki, kolor i konsystencja nie do końca dla mnie, wolę inne wersje.
Eveline Wonder Match - kolor 16 był nie do końca dla mnie, trochę za jasny i zbyt chłodny. Sam podkład jest ok, ale znam lepsze. Jest to zdecydowanie lekki podkład w konsystencji żelowej i lekkim kryciu.
Delia 3D lashes - szalowy tusz, daje mega efekt, dobrze się trzyma, nie rozmazuje się i nie kruszy
Eveline Variete w wersji wodoodpornej - to było olśnienie! Wersja wodoodporna tuszu utrzymuje mi skręt, podkręcenie moich ciężkich rzęs, które nawet po użyciu zalotki i nałożeniu zwykłego tuszu opadają....Po nałożeniu wodoodpornego, efekt zaraz po pomalowaniu utrzymuje się! Wow, wow, wow... Dlaczego ja dopiero teraz to odkryłam?
Komentarze
Prześlij komentarz