Test podkładu Rimmel Fresher Skin

Witajcie,

Podkład Rimmel Fresher Skin w końcu doczekał się swojej premiery w mojej kosmetyczce. Czekał z miesiąc, bo kupiłam celowo w nieco ciemniejszym kolorze, idealnym w porze letniej. Zrobiło się już zdecydowanie ciepło, więc pierwsze promienie słońca tudzież słońca w puszce (samoopalacza) nieco mnie złapały, więc mogę przetestować nowy dla mnie fluid.
Podkład zamknięty jest w szklanym słoiczku z zatyczką, aby podkład ni brudził wszystkiego dookoła i nie wylewał się. Dostajemy nieco mniej podkładu niż zwykle, bo 25ml. Jak dla mnie opakowanie jest bardzo nieporęczne, szczególnie dla tych zabieganych i nieostrożnych, bo łatwo się ubrudzić i wszystko dookoła. Dodatkowo nie jest to bardzo higieniczne, bo za każdym razem trzeba otworzyć ten słoik i jakoś nabrać podkład. 
Konsystencja podkładu jest bardzo przyjemna, bo żelowa, na twarzy zaś daje uczucie przyjemnego chłodu - zdecydowanie miłe uczucie w cieplejsze dni. Podkład ładnie się rozprowadza, kryje słabo w kierunku do średniego - idealnie na co dzień. Trzeba jednak szybko z nim pracować, bo zastyga i lubi robić smugi.
Zapach bardzo przyjemny, odświeżający, przypomina mi zapach podkładów z Rimmela - głównie Wake me up.
Skład dość długi, chemiczny, jednak zauważyłam w nim ekstrakt z aloesu, ogórka, niestety rumianku (który mnie uczula przy dłuższym stosowaniu), ekstrakt z alg i ekstrakt z rzodkiewki.
Wybrałam kolor 200 Soft beige - dla mnie idealny, kiedy lekko jestem muśnięta słońcem - złocisto beżowy.
Zaraz po nałożeniu na twarz:
Po 8 godzinach bez pudrowania z jednym odciśnięciem sebum:
Po przypudrowaniu:
Innego dnia po 9 godzinach od nałożenia, po wielokrotnym odciśnięciu sebum i dwukrotnym przypudrowaniu:
Najgorzej podkład wygląda na czole i na bokach policzków - mimo przypudrowania miałam okropne plamy, a na czole podkład mi się nigdy nie waży...

Podkład przetestowałam kolejnego dnia i historia się powtórzyła. Podkład przy nałożeniu lepił się i niby zastygł, ale krycie miał marne:

Po czterech godzinach od nałożenia podkład wyglądał nieestetycznie i znów porobiły się plamy, mimo, ze dobrze roztarłam podkład. Dodatkowo podkład starł się z nosa...
Podkład ciemnieje, co zresztą widać na zdjęciach powyżej. Dodatkowo fluid mimo, iż zastyga to po kilku godzinach na twarzy zbiera się tam, gdzie niedokładnie roztarłam i robi przeokropne plamy (mimo, że podkład rozprowadzałam gąbeczką, która najlepiej rozprowadza podkłady, pędzlem i palcami - za każdym razem to samo). Fluid ściera się bardzo nierównomiernie. Wprawdzie po 8 godz. po przypudrowaniu wygląda jako tako, ale nie podobają mi się te plamy, mimo, iż nakładałam go na różne sposoby - efekt zawsze taki sam. O matowieniu też nie ma co marzyć, mimo iż producent obiecuje to na opakowaniu, a podkłady zastygające, raczej dłużej utrzymują mat.  Zauważyłam także, że po kilku dniach używania go pod rząd - na twarzy wysypało mnie, prawdopodobnie po rumianku... Zużyć nie zużyję, pójdzie dalej w świat. Duże nie tego podkładu dla mojego typu cery. Już dawno podkład aż tak się u mnie nie sprawdził.

Komentarze

Popularne posty