Zużyte w październiku 2018
Witajcie,
Przez moje ręce przeszło sporo zużytych kosmetyków, głównie tych pielęgnacyjnych, ale patrząc po nich, są to głównie rzeczy, które używałam już przez kilka miesięcy. SPoro z tych kosmetyków to moi ulubieńcy po wsze czasy, o czym śiadczy fakt, że są to kolejne zużyte opakowania.
1) Czyste piękno, ślimiakowa maska
Wprawdzie ten produkt jest do jednorazowego użytku, jeszcze z zapasów prezentów urodzinowych, ale była bardzo przyjemna. Pachniała wbrew nazwie i zawartym składnikom - różano.
2) Tołpa, mydło borowinowe
Bardzo wydajne mydełko, którego używałam głównie do rąk, gąbek do makijażu i okazjonalnie do twarzy. Przyjemne, ale nie sprawiło, że moja skóra jakoś była ładniejsza - ot dobre mydełko.
3) Nivea - olejek pod prysznic
To jest mój wieloletni hit - szczególnie latem, gdy nie lubię się wówczas balsamować, ten produkt jest dla mnie wybawieniem.
4) Oriflame, żel ogórkowy do twarzy
Niestety był to produkt limitowany, a szkoda, bo żel był bardzo dobry, idealnie zastępował krem latem.
5) Oriflame, ogórkowa maska glinkowa
Maseczka była poprawna, ładnie oczyszczała i jednocześnie odświeżała cerę. Świetna w duecie z żelem.
6) Cztery pory roku, hypoalergiczny krem do rąk z olejem avocado i wodą termalną
Był to bardzo dobry krem do rąk, ładnie się wchłaniał, delikatnie pachniał. Skład nienajgorszy. Zdecydowanie warty polecenia.
7) Yves Rocher, krem do rąk mango z kolendrą
Tutaj niestety nie będę się tak zachwycać jak poprzednikiem. Owszem zapach był obłędy - jeśli ktoś lubi intensywne i mocno owocowe zapachy. Plus, że bardzo szybko się wchłaniał, ale jakiegoś działania mocno nawilżającego to nie zauważyłam i za cenę około 10zł za 30ml to uważam trochę za przesadę.
8) Henna Treatment Wax - odżywka do włosów
Kiedyś jej używałam i byłam zachwycona. Teraz nie wiem czy kiedyś miałam inne oczekiwania i potrzeby czy producenci mienili coś w składzie, ale teraz ten produkt się u mnie nie sprawdził, na moich włosach nie zrobił nic.
9) Herbal Care, płyn do higieny intymnej z korą dębuBardzo fajny płyn - tak samo jak wersja z czystkiem - delikatnie myje, ale dobrze oczyszcza, przy czym nie przesusza.
10) Yves Rocher, żel pod prysznic czerwone owoce i granat
Bardzo ładnie pachnący żel, dosyć wydajny. Jedyne co, to butelka, z której ciężko cokolwiek wydobyć.
12) Uriage, Filtr SPF 30 w wodzie termalne
Był to bardzo ciekawy produkt. Przetestowany na wakacjach - stwierdzam, że działa! Mega wygodna forma, bo mnie musiałam się przejmować czy pryskałam na twarz przed makijażem czy po i faktycznie filtr był skuteczny. Jedyne co to dość wysoka cena bo około 35zł za 50ml - gdzie tego produktu faktycznie idzie sporo (w tydzień zużyłam prawie całą buteleczkę).
13) Dermika, maseczka alabaster
Po jednym użyciu maseczki jakiejś spektakularnej różnicy nie zauważyłam.
14) Zrób sobie krem, hydrolat oczarowy
Kolejne zużyte opakowanie mojego ulubionego hydrolatu.
Kolejne zużyte opakowanie mojego ulubionego hydrolatu.
15) Oillan, hydroaktywny żel pod oczy
Zużyłam kolejne opakowanie żelu pod oczy, dzięki któremu, powieki nie są spuchnięte, a skóra woół oczy nie swędzi, nie piecze i nie łuszczy się.
16) Olej jojoba - bardzo dobry produkt w niewielkiej cenie. To już druga zużyta przeze mnie buteleczka. Olejek jojoba jest dla mnie bardzo uniwersalny, bo nadaje się do olejowania włosów, nawilżania twarzy, masażu i demakijażu oraz jako dodatek do maseczek.
17) Blend it! gąbeczka do makijażu - używałam jej rok i po tym czasie gąbeczka po prostu popękała. Bardzo ją lubiłam, bo była mięciutka, ładnie nakładało się nią makijaż. Jedyny minus, że nie widziałam jej nigdzie stacjonarnie do kupienia.
18) Golden Rose, Brow color nr 03- jak nazwa wskazuje ten żel tylko nadaje kolor, nie ma mowy o żadnym utrwaleniu. Dla mnie taki sobie produkt, pewnie do niego szybko nie wrócę.
19) Oriflame, żel o rzęs i brwi - ten żel nie dość, że nie miał koloru to jeszcze w ogóle nie utrwalał brwi -jedyne co to rozczesywał...
20) Maybelline, Color Tattoo 24hr - Leather Effect w odcieniu Chocolate Suede 96
Bardzo fajny cień w kremie - o wykończeniu satynowym. Używałam do często jako eyeliner - sprawował się w tej roli świetnie. Czasem reż używałam tego produktu jako cień do powiek - wychodziło bardzo ładne przydymione oko.
21) Bielenda fluid matujący nr1 naturalny
Jest to kolejne zużyte opakowanie tego podkładu - mojego ulubieńca wszechczasów!
22) Lirene, fix up - mgiełka utrwalająca makijaż
Nie zużyłam całej mgiełki - bo według mnie nie utrwalała jakoś specjalnie makijażu i nie przedłużała żywotności - ot woda w sprayu.
23) Hean, puder ryżowy
Był to bardzo dobry puder - jeden z lepszych, których ostatnio używałam. Zdecydowanie godny polecenia dla tych, którzy potrzebują dobrego matu na codzień. Puder nie zapycha i nie bieli.
24) Oriflame, tusz Volume blast
Tusz ma ciekawą malutką szczoteczkę, dzięki czemu dociera do każdego włoska. Efekt jednak daje taki sobie, z trwałością też przeciętnie. Raczej nie wrócę do niego.
25) Miss Sporty, błyzczyk do ust nr210 splendid pink
Bardzo fajny błyszczyk, bo nie klei się i nie daje też jakiegoś mocnego koloru, ale delikatnie upiększa usta. Błyszczyk nie zawiera drobinek, co jest dodatkowym plusem.
26) Golden Rose, Matte lipstinc cryon, nr 18
Udało mi się zużyć moją ulubioną pomadkę cielistą w kredce od Golden Rose. Kupiłam już kolejne opakowanie :)
Komentarze
Prześlij komentarz