Glam Shop - cienie marmurkowe i welurowe, i holo, korektor i puder

 Witajcie,

 Długo mi zajęło zebranie recenzji nowo zakupionych kosmetyków od Glam Shop. Produkty chciałam dobrze przetestować, aby wydać uczciwą recenzję.

 1) Korektor przychodzi zapakowany w standardowe opakowanie z aplikatorem zakończonym pacyką. Konsystencja produktu jest przyjemna, lekka, kremowa, ładnie się rozprowadza, dobrze kryje, szczególnie zasinienia pod oczami, nie obciąża, nie uczula, nie ma zapachu. Ja mam korektor w odcieniu nr 2 - jest dość jasny, w żółtawej tonacji, ładnie się dopasowuje do podkładu tejże marki w odcieniu 2, choć korektor jest zdecydowanie jaśniejszy od podkładu.




2) Puder klasyk nr 2 w kamieniu - bardzo fajny kryjący puder, idealny jeśli podkład jest o zbyt małym kryciu, aby zakryć drobne niedoskonałości. Puder dobrze matuje i ładnie się utrzymuje.





3) Złote holo - brakowało mi trochę ciepłego odcieniu holo, bo posiadam w kolekcji klasyczny odcień, które jest dość chłodny, nie do każdej okazji. Z kolei odcień złoty jest przepiękny, ale trzeba uważać i bardzo mało nabrać cienia, aby wydobyć efekt holograficzny. To najładniejszy odcień złoty w mojej kolekcji cieni.




4) Cienie marmurkowe - to nowość w GlamShop - cienie są podobne kosnystencją do holograficznych - to wielokolorowe płatki luźno sprasowanej, lekko wilgotnej perły, która po wtarciu w skórę daje przepiękny wielowymiarowy efekt. Cień najlepiej nałożyć palcem, mamy wówczas nad nim kontrolę, bo wystarczy dosłownie odrobinka, aby rozetrzeć. Jeśli nabierzemy za dużo cienia, to pomarszczy powieki w nieestetyczny sposób. Ja zdecydowałam się na trzy odcienie:

Muza- to połączenie złoto-beżowej perły i złoto-zielonej, co daje w połączeniu ciepły odcień beżu i zielonkawy blask - przepiękny efekt, super jako jeden cień na całą powiekę, nawet do dziennego makijażu.





Iluzja - chłodny brąz ze srebrno-zielono-niebieską poświatą - dla mnie to idealny odcień taupe, bardzo dzienny odcień do wyrazistego makijażu oczu.




Alexis - to dla mnie bardzo szalony odcień, bo połączenie starego złota i odcienia indygo, ale po zmieszaniu tych dwóch odcieniu daje bardzo unikalny, głęboki odcień starego złota przyciemnionego granatem - bardzo wieczorowy odcień. Gdyby opisać epokę historyczną jako odcień cienia - to Alexis byłby dla mnie epoką rokoko - choć rozumiem, że raczej nazwa Alexis pochodzi od serialu Mody na sukces i błyszczących sukienek, aktorki występującej w serialu ;)

5) Cienie welurowe to także nowość w Glam Shop. Według strony producenta to cienie na matowej lub półmatowej bazie z bardzo drobno zmielonymi drobinkami brokatu - jak dla mnie jednak to cienie satynowe czy welurowe właśnie, więc takie przytłumione perły, ale wielowymiarowe i wielokolorowe, ale dzięki temu, że nie świecą się tak mocno, nadają się idealnie do dziennych makijaży. Według mnie to bardzo wyjątkowa i ciekawa formuła cieni, bo są bardzo kremowe, dobrze się nakładają, a dzięki bardzo drobnemu zmieleniu brokatu wydają się bardziej perłowe niż brokatowe.

Zdecydowałam się na cztery odcienie, z czego 3 z nich są do siebie bardzo podobne... niemniej są to piękne odcienie, które idealnie nadają się na co dzień, są między nimi subtelne różnice. 

Wróżka - ciepła różowa baza z niebieskimi i różowymi drobinkami





Welur - chłodny róż z niebiesko-różowymi drobinkami




Urok - mój ulubiony z całej kolekcji - szary fiolet z niebiesko-filetowymi drobinkami




Przymus - bardzo ciekawy odcień czekoladowego brązu ze złotymi i fioletowymi drobinkami





Makijaże z wykorzystaniem powyżej przedstawionych kosmetyków:

Wróżka i przymus


Przymus



Urok i diamentowy


Muza i Alexis


Alexis


Welur



Złote holo


 Muza




Iluzja


 Wróżka



 

 

Lubicie tak mocno błyszczące cienie?


Komentarze

Popularne posty