Zużyte kosmetyki w lipcu 2022
Witajcie,
W ciepłe dni zużywa mi mniej kosmetyków :D Dodatkowo zrobiłam porządki w kosmetyczce makijażowej i sporo kosmetyków przekazałam dalej, a i znałam też kilka przeterminowanych.
Pielęgnacja
Yves Rocher lawendowy krem do stóp - bardzo przyjemnie nawilżający krem do stóp, ale niezbyt tłusty, więc spokojnie się wchłaniał przez noc, nawet bez użycia skarpetek - dodatkowy plus to zapach kojącej lawendy
Face boom matujący krem do twarzy - dość mocno perfumowany krem, ale lekki, ładnie się wchłaniał, nie zapychał. Krem był naprawdę fajny, gdyby nie ten intensywny zapach.
Laneige - Cica Sleeping Mask to była bardzo fajna miniaturka maseczki całonocnej. Kremik był gęsty, ale nie lepił się, przyjemnie nawilżał i pozostawiał warstewkę nawilżenia, ale było to tłuste. Po nocy skóra była super nawilżona, ale nie zapychał porów. Bardzo dobry produkt.
Nuxe insta maseczka oczyszczająca - zapach nieprzyjemny, działanie też takie sobie, cieszę się, że wypróbowałam w miniaturze zanim kupiłam pełnowymiarowe opakowanie.
Yves Rocher - peeling - tak jak pozostałe z tej marki - niezbyt dobrze peelingują - są to raczek żele lub kremy z drobinkami, które nic specjalnego nie robią. Raczej odradzam.
Fitomed mgiełka oczarowa - genialna mgiełka-tonik o zapachu gorzkiej pomarańczy. Bardzo wydajny produkt.
Nuxe różany płyn micelarny - ja zużyłam miniaturkę z kalendarza adwentowego - super zmywał makijaż i pięknie pachniał różami.
Iwostin purritin żel do mycia twarzy - ten żel to mój hit. Niewielka ilość wystarczy, aby dobrze oczyścił twarz z resztek makijażu i nieczystości, dzięki czemu jest bardzo wydajny. Chętnie do niego wracam. Już mam w zapasie kolejne opakowanie :)
Clarena matujący żel do mycia twarzy - ten żel mnie rozczarował. Po pierwsze miniaturka opakowana jest w butelkę, z której ciężko wydobyć produkt. Sam żel nie wyróżnia się niczym szczególnym.
Gruszki na wierzbie - galaretka do kąpieli o zapachu gruszki - zapach faktycznie piękny, owocowy, konsystencja galaretki do jedzenia :) Ciekawa konsystencja do mycia, z pewnością zainteresuje dzieci.
Rituals Karma mini żel pod prysznic z kalendarza adwentowego - bardzo fajny zapach na lato
Alterra odżywka do włosów - niezbyt udana. Na moich włosach nie robiła nic, nie pachniała zbyt ładnie - dla mnie duże NIE.
Intimelle płyn do higieny intymnej - dobry i tani płyn o dość krótkim składzie bez sls i sles.
Oillan żel do mycia twarzy - to pierwszy produkt tej marki, który się u mnie nie sprawdził. Na mojej tłustej cerze pozostawiał tłustą powłokę, miałam wrażenie niedomytej skóry. Nie pasował mi i wieczorem i rano. Zużyłam ostatecznie do mycia ciała. Myślę, że super się sprawdzi u bardzo wysuszonych skór, nawet atopowych.
Tołpa szampon trychologiczny przeciwłupieżowy z kwasami. Ten szampon to sztos! Działa jak peeling enzymatyczny, super doczyszcza skórę i faktycznie niweluje łupież.
Rituals Hammam - seria odżywka i szampon - bardzo przyjemny zestawik z kalendarza adwentowego - ładny zapach, dobre działanie, włosy wygładzone, fale ujarzmione :)
Makijaż
Sephora Lip Stain w odcnieu 13 Marvelous Pink - moja ulubiona zastygająca, trwała pomadka w dość neutralnym odcieniu, miałam już ją zbyt długo, więc musiałam ją wyrzucić, ale kupiłam kolejną w tym samy odcieniu :)
Nabla pomadka w płynie w odcieniu ZEN - nadszedł też czas i na ta pomadkę. Była fajna, dobrze się utrzymywała, jedynie to odcień jak na mój gust trochę zbyt ciemny i chłodny nude.
Pozbywam się całkiem świeżej pomadki z Essensce - niestety nie mój kolor nude (bardzo ruda) i dziwna konsystencja
Postanowiłam także pożegnać się z tą paletą z kalendarza adwentowego od Essence Witch Side - paleta bardzo ładna, do dziennych i wieczorowych makijaży. Na mój gust jednak trochę zbyt mała pigmentacja - mam cienie o lepszej jakości, a nie używam ich tak często, żeby trzymać słabsze jakościowo palety. Oddałam dalej, może ktoś ją lepiej spożytkuje.
Pożegnałam się także ze ślicznym różem do policzków z Sensique - już długo go miałam i ciężko z niego już coś wydobyć.
Benefit Goof Proof Brow Pencil w odcieniu 4 - genialny produkt! Myślałam, że jak te wszystkie kredki do brwi cieniutkie szybko mi się skończy, ale nie, ta była mega wydajna. Kolor 4 to mój kolor idealny do brwi. Kredka bardzo trwała, miała szczoteczkę to wyczesywania z drugiej strony, pięknie wyglądała - z chęcią kupiłabym ponownie.
Essense - już mi się wykończył ten eyeliner w pisaku z kalendarza adwentowego. Bardzo dobry i tani produkt, warty przetestowania.
Mój klasyk - puder do twarzy do poprawek od Bell 2skin w numerze 044 do kupienia w każdej Biedronce za około 13zł. Uważam, że jest to najlepszy jakościowo puder w tej cenie: idealny do poprawek w ciągu dnia, ma dołączone lusterko i puszek.
Zużyłam w końcu mineralny podkład od Annabelle Minerals w odcieniu Sunny Light - kiedyś bardzo lubiłam tego typu podkłady
Lily Lolo korektor w odcieniu Nude - ten korektor był bez mną bardzo długo, wiec resztkę już dosłownie wyrzuciłam. Świetny korektor, szczególnie dobry, do zwiększenia krycia płynnych produktów.
Revlon fluid Candid w odcieniu 250 Wanilia - Bardzo przyjemny lekki podkład, wygląda bardzo naturalnie, jak druga skóra i jest naprawdę trwały. Zużyłam cały, co mnie się rzadko zdarza i kupiłam go ponownie, więc to już świadczy o tym, że dobrze się u mnie spisał :)
Eveline krem CC bio organic w odcieniu 03 Vanilla - ten krem był biały z zatopionymi drobinkami pigmentów, które pod wpływem rozciera się uwalniały. Miałam już kiedyś taki produkt i na co dzień raczej nie mam czasu rano na takie rozcieranie - a tu trzeba uważać, żeby zacieków sobie nie porobić. Dodatkowo krycie tu było minimalne, więc raczej używałam tego kremu w weekendy, kiedy nakładałam ten produkt zamiast kremu i podkładu. Zużyłam ponad połowę. Nie kupię go raczej ponownie.
To wszystko, co udało mi się zużyć w lipcu!
Komentarze
Prześlij komentarz