Zużyte w październiku i listopadzie 2022

 Witajcie,

 Nazbierało mi się zużytych produktów przez dwa miesiące, zarówno pielęgnacji jak i kolorówki. Jeśli jesteście ciekawi mojej opini na temat zużytych przez mnie kosmetyków to zapraszam do dalszej lektury.

Pielęgnacja

Oriflame- mydełko o zapachu marakui - było to zwykłe glicerynowe mydło, racze słabo pachniało, ale na pewno nie marakują

Nuxe żel pod prysznic z zieloną herbatą - bardzo przyjemny, odświeżający żel
Nuxe perfumowany olejek pod prysznic z drobinkami - uważam za bzdurę dodawać brokat do żelu pod prysznic, niemniej też olejek-żel był mocno perfumowany, pachniał typowo dla tej marki
Nuxe kwiatowy żel pod prysznic - również mocna zapachowo opcja po prysznic dla fanów kwiatowych zapachów
Dove klasyczny balsam do ciała - bardzo fajnie nawilżał, był lekki i dobrze się wchłaniał oraz pięknie pachniał klasycznym zapachem Dove
L'Occitane krem do rąk z 20% masłem shea - świetny zapach i działanie kremu, jest to bardzo dobry produkt, z przyjemnością kupię go kiedyś ponownie
Glam Shop mydełko do pędzli i gąbek - świetny produkt, idealnie domywa gąbki z podkładu i korektora. Do mycia pędzli raczej nie używałam.
Origins - kolejny produkt tej marki mnie rozczarował. To był mus do mycia twarzy o zapachu mięty. Przede wszystkim konsystencja gęstego musu była trudna do spienienia się - uciekała mi z dłoni. Po drugie produkt bardzo mocno oczyszczał skórę i mam wrażenie, że ją nawet przesuszał. Nie kupiłabym tego produktu.
KTC - woda kewra, świetny jako tonik
L'Oreal żel hialuronowy - bardzo fajny produkt żelowy, ale dobrze nawilżające serum na dzień pod krem lub jako samodzielny produkt po makijaż. Idealnie sprawdzał się w upalne dni. Dodatkowy plus to pompka air-less, więc ani kropelka produktu się nie zmarnowała, a dzięki przeźroczystej butelce widać ile produktu jeszcze zostało.
Tołpa All Green krem żel z bamabusem i konopiami - świetny lekki krem na lato, błyskawicznie się wchłania, idealny pod makijaż.
Green Pharmacy pokrzywowy szampon  - świetny oczyszczający, ziołowy szampon
Babino szampon odświeżający - bardzo przeciętny produkt, lekki, bez sls skład, ale u mnie się nie sprawdził, bo szybko włosy się po nim przetłuszczały
Dercos Vichy szampon przeciwłupieżowy - ten szampon to najlepszy szampon przeciwłupieżowy, jaki używałam. Jest drogi, ale wydajny i skuteczny. Po zużyciu całej butelki zauważyłam różnicę - przede wszystkim nie swędzi mnie skóra głowy.
Babino - żel do higieny intymnej z nagietkiem - o ile szampon z tej serii się u mnie nie sprawdził, o tyle uważam, że ten żel jest świetny, wydajny i bardzo łagodny
Oriflame kremowy żel pod prysznic o zapachu mleka i miodu - bardzo przyjemny żel pod prysznic o otulającym zapachu
Luksja mydełko brzoskwiniowe - duża kostka mydła o zapachu cukierków pudrowych, mydło jakościowo zwyczajne.
Baleda micelarne płatki do demakijażu - do demakijażu się kompletnie u mnie nie sprawdziły, ale są idealne do zmywania resztek kosmetyków z dłoni podczas wykonywania makijażu.
Rituals of Sakura balsam do ciała - rozcięte opakowanie świadczy o tym, że produkt był genialny. To mój ulubiony zapach od Rituals - ma w sobie coś kwiatowego, ale też otulającego przyjemnie mlecznego...

 

 

Makijaż

The Ordinary podkład 1.2Y - podkład miał lejąca konsystencję, faktycznie mocne krycie, ale u mnie kompletnie się nie sprawdził, bo po 4 godzinach dosłownie zjeżdżał mi z twarzy. Zużyłam go mieszając z innymi podkładami, ale wiem, że nie kupię go ponownie


Glam Shop podkład klasyk w odcieniu ciepły1 - z kolei ten podkład bardzo dobrze się u mnie spisuje, ale należy raczej do tych cięższych, "imprezowych". Ładnie zastyga, długo się utrzymuje i jest bardzo wydajny.
Catrice Liquid Camuflage - nie jestem w stanie zliczyć ile opakować tego korektora zużyłam, zawsze do niego wracam już od wielu lat
Glam Shop puder HD matujący - ten puder był świetny - dobrze matuje, zostawia taką woalkę na twarzy, jest bardzo wydajny. Jedyny minus jest taki, że ten puder jest bardzo lotny, mocno się pyli.

Z Glam Shopu zużyłam także dwa pudry prasowane klasyk i niewidoczny, oba są ok fajnie utrwalają, ale do ich raczej nie wrócę, bo był problematyczne w użytkowaniu - po pewnym czasie zaczęły się dość mocno kruszyć i nie przekroczyły terminu ważności

Wet n' Wild - maskara do brwi i rzęs - używałam do utrwalenia, choć doprecyzowując ten produkt raczej tylko układa brwi, a nie utrwala.
Essence - bardzo dobry i tani brązowy eyeliner w pędzelku.
Bell Hypoallergenic czerwona konturówka do ust - bardzo fajna, tania konturówka, długo utrzymuje się na ustach
Nyx Matte Lip Cream w odcieniu Praga - bardzo lubię formuły tych pomadek, ale ten odcień jakoś mnie nie przekonał - dość ciemna śliwka
Eveline tusz Extension Volume - tusz był ok, miał świetną szczoteczkę. Przyczepiłabym się do formuły, bo dość szybko mi ten tusz wysechł i zużył, bo mało się nabierało na szczoteczkę, mimo że używałam tylko 2 miesiące...

Pierre Rene - genialna baza pod cienie, u mnie na bardzo tłustej powiece, na której nie każda baza pod cienie da sobie radę, sprawdza się idealnie. Cienie utrzymywały się w nienaruszonym stanie do zmycia.
Sephora konturówka - bardzo fajna konsystencja, formuła lekko zastygająca, niestety nie podszedł mi odcień - dość trupio wyglądał na mnie.
To Face Melted Matte - pożegnałam się także z dwiema pomadkami z edycji limitowanej, świątecznej sprzed dwóch lat. Podsumowując tą serię: jedna pomadka wyciekała po kilku miesiącach i musiałam ją wyrzucić, trwałość była przeciętna, zapachy obłędne, ale z czterech pomadek używałam właściwie jednej w kolorze cielistym. Generalnie rzadko używałam tych pomadek, bo dość mocno wysuszały mi usta.
Na koniec kredka do brwi Goof Proof Brow Pencil w odcieniu 04 - kredka była bardzo wydajna, już patrzyłam kiedy ona się skończy, więc porównując cenę do wydajności to w sumie była opłacalna. Jedyne co mnie męczyło w tek kredce to trójkątny kształt w przekroju, wolę jednak bardziej precyzyjne kredki do brwi.


Komentarze

Popularne posty