Sephora kredka i pomadka Catrice, Konturowanie od Essence i Mesauda
Witajcie,
Zapraszam dzisiaj na test kilku nowych kosmetyków w mojej kosmetyczce:
Sephora kredka wodoodporna w odcieniu 59 Golden Hour - bardzo ładny rudawy odcień złotego, formuła kredki fajna, żelowa, długo się utrzymuje
Catrice Shine Bomb długotrwały lakier do ust w odcieniu 020 Good Taste
Jest to według mnie podobny produkt do znanej pomadki od Maybelline Vinyl Ink - pomadka w płynie, lekko zastyga, delikatnie się świeci, ale też lekko schodzi. Trzyma się podobnie jak Vinyl Ink - zamienia się jakby w gumę.... Odcień, który wybrałam jest to dość ciemny róż, ale twarzowy, codzienny odcień. Zapach też dość podobny - waniliowy, ale dość chemiczny, jakby alkoholowy, podczas gdy vinyl ink jest bardziej waniliowy, ale słodszy.
Essence - płynne produkty do policzków z gąbeczką:
Róż w odcieniu 10 Pinkalicious - czyli różowy róż
Rozświetlacz w odcieniu 10 Sassy in Pink - ładny szampański rozświetlacz
Oba kosmetyki ładnie się rozcierają, są żelowe i zastygają. Dodatkowym atutem jest przyjemny zapach: róż pachnie owocowo, a rozświetlacz waniliowo. Mimo fajnego aplikatora i ciekawej konsystencji oraz dobrej trwałości, nie mogę się przekonać do płynnych produktów na policzki.
Mesauda tusz z kalendarza adwentowego z Douglasa - koszmarek szczota, dziwnie wykrzywiona, duża, ciężko nią pomalować rzęsy. Sam tusz też nie jest wybitny, bo u mnie się dość mocno kruszy i lubi rozmazywać. Duże nie.
Makijaż z wykorzystaniem prezentowanych kosmetyków:
Komentarze
Prześlij komentarz