Test nowości: Oriflame, Bielenda i Maybelline

Witajcie,

Dzisiaj zapraszam na test i recenzję kilku moich nowości kosmetycznych:

1) Fluid Bielenda z witaminą A+C+E
Producent obiecuje, że podkład nawilża i stanowi drugą skórę, jednocześnie wyrównując koloryt. Z tym się całkowicie zgadzam. Podkład ma działanie nawilżające i rzeczywiście krycie jest raczej bardzo małe. Podkład nałożony gąbeczką praktycznie nie ma krycia - znika na twarzy, rękami trzeba raczej wklepywać, bo przy rozcieraniu może się rolować.
Kolor nr 1 naturalny wydaje się bardzo jasny i różowy, ale dopasowuje się do cery.
Duży plus za higieniczne szklane opakowanie z pompką.
Od lewej: Bielenda fluid witaminowy 1 naturalny, Bourjois Healthy MIx 52 Vanilia, Dermacol Longstay 2 fair, Golden Rose Total Cover 3 Almond
2) Maybelline, mascara total temptation
Tusz mnie nie zachwycił z jednego prostego powodu: robił mi pandę, tj. rozpływał się i kruszył jednocześnie. Fakt, efekt, jaki zostawiał był super, ale niestety powyższe minusy zdeklasowały go. Nawet klasyczna szczoteczka mi nie przeszkadzała... Szkoda.
3) Oriflame, puder matujący
Puder jest zamknięty w wygodnej, małej i kompaktowej puderniczce z lusterkiem i puszkiem - idealny produkt do torebki! Sam puder jest bardzo dobry jakościowo, zarówno w makijażu dziennym jak i do poprawek w ciągu dnia.
4) Orfilame, kredka do oczu metaliczna, kolor limitowany spicy bronze - odcień rudego brązu z drobinami brokatu - super kolor i ładnie się utrzymuje, tak jak mój ulubieniec z tej samej serii w kolorze dazzling taupe
5) Oriflame, matowy mus do ust w odcieniu Spicy Caramel
Pomadka pachnie dość ładnie, jak krem do twarzy. Konsystencja pomadki przypomina mi pomadki musowe z NYX, więc niekoniecznie moja ulubiona konsystencja. Pomadka dość ładnie kryje, nie wysusza za bardzo ust, ale nie do końca mi się sprawdza, bo za dużo nałożona, bardzo zbiera mi się w kącikach ust i w ogóle lubi sobie migrować. Próbowałam jej używać z konturówką i jest nieco lepiej. Kolor Spicy Caramel jest wyjątkowym korolem rudawego brązu, ale z nutą różu, więc ładnie się komponuje zarówno z ciepłym i chłodnym makijażem.

Makijaż zaraz po nałożeniu:
Po 5 godzinach od nałożenia:

Podsumowując wszystkie produkty:
- fluid z Bielendy wytrzymuje u mnie mniej więcej jak podkład z Bourjois około 5-6 godzin, po tym czasie nawet po przypudrowaniu zaczyna mi trochę schodzić z twarzy, ale w bardzo naturalny sposób, pewnie dlatego, że jest mało kryjący, wiec nie widać wielkiej różnicy. Lubię ten podkład w dni, kiedy nie chcę dużego krycia i mało się maluję, a nie potrzebuję mieć bardzo trwałego makijażu.
-puder - ładnie utrwalił makijaż, ale po 5 godzinach u nie nie ma cudów - żaden puder nie wytrzyma - szczególnie na podkładzie silnie nawilżającym
-kredka do oczu do zmycia utrzymała się bez zarzutu i ta seria kredek jest jak dla mnie najlepsza na rynku w tej cenie.
- tusz po około 6-8 godzin rozmazuje się na dolnej powiece zarówno w wewnętrznym i zewnętrznym kąciku. Dodatkowo zawsze znajduję pokruszone kawałki pod oczami pod koniec dnia. Zdecydowanie nie wrócę więcej do tego tuszu.
-pomadka utrzymała mi się na ustach do pierwszego jedzenia - po obiedzie nic z niej nie zostało, więc nie jest to jakaś bardzo trwała pomadka, ale dzięki temu nie przesusza. Nie jest to mój ulubieniec, uważam ją za bardzo przeciętną.

Mieliście kiedyś te produkty?



Komentarze

Popularne posty