Test podkładu korygującego Sephora + nowości Becca i inne

 Witajcie,

Dzisiaj zapraszam na test kilku nowości w mojej kosmetyczce.

1)Sephora, matowy podkłąd korygujący
Podkład zamknięty jest w wygodnej wyciskanej tuce z widocznym kolorem. Odcień podkładu jest bardzo ładny - jasny i żółty, mimo, iż odcień 20 cream to dopiero 5 z kolei odcień. Gama kolorystyczna jest znaczna, bo jest aż 15 odcieni, więc jak na polskie warunki to całkiem dużo.
Konsystencja podkładu jest bardzo gęsta, wręcz jak pasta. Krycie określiłabym jako mocne. Ten fluid najlepiej nakładać bardzo cienką warstwą namoczoną gąbeczką - jeśli nałożycie pędzlem lub palcami to więcej niż pewne, że nabawicie się smug... Generalnie podkład jest trudny we współpracy, rozkłada się nierównomiernie, dołożony robi ciastko na twarzy, zbiera się i generalnie waży się. Co do matowienia to szału nie ma, bo już po 3 godzinach dość mocno się wyświeca. Z trwałością też tak sobie. Po 6 godzinach już dość wyraźnie się rozwarstwia. Zmieszany z innymi podkładami wygląda ok, zaś nałożony sam wygląda bardzo ciężko.
Od góry: Estee Lauder Double Wear 1W1, Sephora podkład kryjący 20 Creme, Golden Rose Total Cover 03 ALmond

2) kredka do brwi Catrice ultra slim'matic brow pencil, 030 dark
Już jakiś czas temu chciałam wypróbować automatyczną cienką kredkę do brwi od Catrice. Chciałam też mieć jakieś porównanie do tej kredki do brwi z Golden Rose. Wybrałam kolor najciemniejszy, dark i ładnie pasował do moich ciemnych włosów, ale... kredka jak do brwi jest zbyt miękka, nie zastyga, trzeba uważać, bo łatwo się rozmazuje i jest chyba najbardziej niewydajną kredką do brwi na świecie! Miałam ją dosłownie 2 tygodnie, a nie używałam jej codziennie... To już nawet automatyczną kredkę z Golden Rose miałam dłużej. Kredka z Catrice kosztuje wprawdzie jakieś 10-12zł, ale nie jest warta nawet tej ceny.
3) Delia creator do brwi w odcieniu Dark
Żel jest w kolorze kawy, bardzo ładnie, subtelnie przyciemnia brwi, ale utrwalenie jest bardzo słabe, co wynika prawdopodobnie z tego, że szczoteczka jest ogromna i nabiera się na nią mało produktu. W związku z wielkością szczoteczki, nie da się precyzyjnie przeczesać włosów brwi nie brudząc się przy okazji. Dodatkowy plus za przyjemny zapach produktu. Generalnie wszystko byłoby super, gdyby szczoteczka była zdecydowanie mniejsza i cieńsza- bardziej precyzyjna do przeczesywania włosków brwi.
4) Essence kajal pencil, 08 Teddy
Kupiłam też nową kredkę do brwi w klasycznym, dziennym kolorze brązu w wersji błyszczącej. Blasku jednak specjalnie nie widać, a kredka jest dobrze napigmentowana, miękka w punkt, utrzymuje się cały dzień i uważam, że jak za cenę około 8zł, to jest to bardzo dobry wybór.
Powyżej kredka do oczu z Essence w odcieniu Teddy
5) Max Factor - Masterpiece Transform maskara
Tusz ma przedziwną silikonową szczoteczkę - płaską z "włoskami" tylko po bokach, jednak, ku mojemu zaskoczeniu, tusz aplikuje mi się bardzo wygodnie, rozdziela ładnie moje rzęsy. Formuła tuszu jest świetna - nie rozmazuje się ani nie kruszy. Zdecydowanie jest to świetny tusz w niezbyt wygórowanej cenie - w drogerii internetowej można go kupić za około 18zł.
6) Lovely, mineral loose powder
Zdecydowałam się wypróbować kolejny z serii pudrów z Lovely i ten, mimo, iż skład mi najmniej odpowiadał, to faktycznie na twarzy najlepiej utrzymuje mat. Zapach słodki, dość przyjemny, kolor bardzo ładny - jasny beż, ale pół-transparentny, więc nie nadaje dodatkowo koloru.
7) Inglot róż do policzków nr 62
Róż kupiony na wyprzedaży za 10zł ma piękny intensywny odcień chłodnego różu. Według mnie takie odcienie nałożone lekką ręką odświeżają cerę, szczególnie zimą, gdy cerze jednak brakuje słońca. Chłodne róże bardzo ładnie kontrastują z ciepłymi karnacjami.
 8) Becca rozświetlacz do twarzy, C Pop
Cieszę się, że kupiła miniaturę tego rozświetlacza, bo duży produkt zawsze ciężko zużyć, jak ma się dużo kosmetyków :)
Odcień jest przepiękny - mój idealny odcień rozświetlacza - ciepły, ale nie złoty, lekko szampański. Rozświetlacz jest bardzo intensywny, ale niestety ja widzę małe drobiny - to nie jest idealna tafla.
 Becca, błyszczyk do ust w odcieniu Rose Gold
Ten kto nazwał odcień błyszczyka jest chyba daltonistą, bo błyszczyk nie jest w kolorze różowego złota - to odcień ciepłego beżu, karmelu ze srebrnymi mikro-drobinkami brokatu.... Niemniej jednak błyszczyk jest bardzo przyjemny, ładnie wygląda na ustach, dobrze je nawilża, pachnie lekko miętą, więc delikatnie chłodzi, ale niezbyt mocno, więc absolutnie nie podrażnia ust. Gdyby nie miał drobinek to pewnie kiedyś skusiłabym się na pełnowymiarowe opakowanie.

Makijaż zaraz po nałożeniu wygląda schludnie, wręcz nieskazitelnie (chodzi o podkład).
Po 3 godzinach świecę się dość mocno, a po odciśnięciu sebum podkład w dużej ilości zostaje na bibułce/chusteczce...

Podsumowując:
-podkład Sephora: po 8 godzinach nie chciałam was straszyć plamami z podkładu na twarzy i tego jak się rozwarstwił - nie jest to więc mój ulubiony podkład
-kredka do brwi się utrzymała, ale starałam się nie dotykać brwi, żel do brwi trochę pomógł utrzymać włoski w ryzach
-kredka do oczy i tusz utrzymały się bez zmian
-o dziwo, mimo, że podkład schodził z twarzy plamiście, boki twarzy i cały kontur, róż i rozświetlacz utrzymały się bez zmian
-błyszczyk oczywiście aplikowałam kilkukrotnie w ciągu dnia, ale bardzo przyjemnie się go używało.

Macie lub miałyście któreś z tych produktów?






Komentarze

Popularne posty