Test podkładu Fenty, pomada Too Faced i inne...
Witajcie,
Zapraszam na test i recenzję pomadki Too Faced i podkładu Fenty Beauty.
1) Too Faced Peach Kiss matowa pomadka w odcieniu Bridezilla
Długo nie mogłam zdecydować się na odcień, ale dobrze trafiłam, bo chciałam właśnie letni brzoskwiniowy - codzienny odcień, który będzie się długo utrzymywał na ustach. Opakowanie pomadki jest pięknie wykonane z ciekawymi detalami, ciężkie, luksusowe. Sam sztyft pomadki jest także pięknie tłoczony w brzoskwinki, a u samej góry widnieje napis marki. Kształt sztyftu jest bardzo wygodny do malowania ust. Zapach pomadki jest taki sam jak bronzera, który mam z tej samej serii - słodki, sztuczny, ale przyjemny zapach brzoskwinki. Konsystencja pomadki jest kremowa, ale ładnie matowa, bardzo długo utrzymuje się na ustach i nie schodzi wraz z pierwszym jedzeniem czy piciem. Wprawdzie w ciągu dnia trzeba jej dołożyć, ale raz, maksymalnie 2 razy, bo nie ściera się jakoś bardzo. Ta pomadka była bardzo dobrą inwestycją, bo jest to bardzo dobra pomadka, a jej cena jest adekwatna do jakości. Bardzo lubię sięgać po tą pomadkę.
2) Fenty Beauty, podkład do twarzy w nr 145
Wiele było sprzecznych opinii na temat tego podkładu, jednak ze względu na to, że wiele twierdziło, że bardzo przesusza - postanowiłam wypróbować na mojej tłustej cerze. Sama buteleczka podkładu bardzo mi się podoba, bo jest prosta, ze szkła matowego, z wygodną pompką, która dozuje niewiele produktu. Kolor podkładu dobrałam idealnie - 145 jest jasnym, bardzo żółtym odcieniem - na dole porównanie z Estee Lauder Double Wear w odcieniu 1W1 Bone. Jest to dla mnie idealne odcień, kiedy nie jestem w ogóle opalona, latem przydałby się nieco ciemniejszy. Dobór koloru w przypadku tego podkładu to sprawa bardzo indywidualna, bo do wyboru jest kilkadziesiąt odcieni! Konsystencja i wykończenie podkładu przypomina mi bardzo fluid matujący z L'Oreal - z Fenty jednak mnie nie zapycha jak ten z L'Oreal. Krycie uznałabym za średnie, można je budować. Trzeba pracować szybko z tym podkładem, bo lubi szybko zastygać. Jak dla mnie idealnie wygląda nałożony mokrą gąbeczką. Z utrzymywaniem jest poprawnie - nie jest to jakiś tynk nie do ruszenia, ale 10 godzin wytrzymuje spokojnie. Nie matuje u mnie jakoś spektakularnie (tak jak L'Oreal), ale jest to dobry, codzienny podkład, który ładnie ujednolica koloryt skóry i kryje to, co potrzeba. Do zadań specjalnych zawsze używam korektora ;)
Z Lewej podkład Fenty nr 145, z prawej ELDW 1W1 |
3) Baza pod makijaż Fenty Beauty
Bazę kupiłam skuszona opiniami, że w połączeniu z podkładem z tej samej marki działa cuda. Wybrałam wersję podróżną 15ml. U mnie bazy sprawdzają się średnio - nie widzę jakiejś większej różnicy w przedłużeniu trwałości makijażu. Tutaj niestety nie było inaczej. Baza ma wprawdzie przyjemną konsystencję lekkiego kremu, który szybko się wchłania i nie lepi jakoś bardzo, ale mam wrażenie, że ta baza nie robi u mnie nic, ani z podkładem od Fenty, ani z żadnym innym.
4) Maskara Sephora Outrageous extention
Tą miniaturkę dostałam przy okazji zimowych zakupów i dopiero teraz ją otworzyłam. Szczoteczka jest silikonowa, dość gruba, wiec mnie trudno jest nią malować dolne rzęsy. Ogólnie maskara jest poprawna, ładnie rozdziela, nie kruszy się i nie rozmazuje, ale nie robi u mnie jakiegoś ekstra efektu. Dla mnie ta szczoteczka jest jednak trochę za duża, ale sama formuła tuszu jest świetna.
5) Freedon system Róż Inglot nr 203
Róż jest w bardzo ładnym odcieniu brzoskwini z rozświetlaczem w tej samej tonacji, więc można użyć samego matowego różu, można też wymieszać oba produkty i daje to ładny satynowy efekt. Bałam się, że róż jest bardzo napigmentowany - niepotrzebnie, bo produkt jest dość mocno zbity, więc nie ma strachu o narobienie sobie plam.
Na twarzy po nałożeniu podkład Fenty i pomadka Too Faced (bez bazy):
Innego dnia podkład Fenty zaraz po nałożeniu (bez bazy):
Po 4 h
Po 8 h po przypudrowaniu
Innego dnia podkład na bazie Fenty, z różem Inglot i tuszem Sephora
Po 8 h
Do następnego!
Komentarze
Prześlij komentarz