Zakupy listopadowe

Witajcie,
W tym miesiącu postawiłam na sporo nowości kosmetycznych, zarówno pielęgnacyjnych, jak i majakowych. Pokażę też, jakie w tym roku kupiłam kalendarze adwentowe, które pomału kupowałam już od września!

1) W aptece Gemini kupiłam produkty do pielęgnacji, za którymi musiałabym schodzić pół miasta, a w dodatku niektóre z nich są dużo taniej niż stacjonarnie.
-Eo Laboratorie - tonik do cery tłustej z irysem
-Eo Laboratorie - tonik do twarzy z kwasami AHA
-Ziaja pro - peeling bardzo mocny
-Ziaja Gdanskin maseczka hydrożelowa
-Avene fluid matujący do twarzy
2) W drogerii Natura jestem bardzo rzadko, bo jest mi nie po drodze... niestety. Rzuciłam się na produkty do makijażu, jakby mi ich było mało :D
-Catrice - żel do brwi z miniszczoteczką w odcieniu 025 Brunette
-Catrice lakier do paznokci w odcieniu 63 Early Mornings, Big Shirt, Perfect Nails - bardzo długa nazwa odcienia, który jest wyjątkowy - beżowo-fioletowy z poblaskiem niebieskim, który niestety na paznokciach już nie jest taki widoczny.
-Sensique - rozświetlacz do twarzy - kultowy produkt, prosto z internetu :)
-Sensique róż do policzków w nr 209 timeless
3) Superpharm i Golden Rose
Na stoisku Golden Rose kupiłam żel do brwi, który ma bardzo dobre opinie:
W Superpharm kupiłam zaś hydrolat lawendowy, które świetnie spisuje mi się do przemywania moich chorych powiek.

4) Kalendarze Adwentowe - w tym roku kupiłam ich aż czety! To dużo fakt, ale każdy jest inny, bo z The Body Shop i Rituals ma dużo pielęgnacji ciała, Clinique pielęgnację twarzy i trochę makijażu, a z NYX postawiłam na same mini produkty do ust. Dzięki tym czterem kalendarzom, mam zapewnione pojemności wyjazdowe na cały rok! Postawiłam zatem na te marki, których kalendarzy jeszcze nie miałam. Dla przypomnienia w tamtym roku otwierałam kalendarze z L'Occitane i z Balea:
-The Body Shop - kupiłam najmniejszą wersję jeszcze we wrześniu. W tamtym roku już w listopadzie nie było co kupić, bo wszystko było wyprzedane, w tym roku już w październiku ten najtańszy był niedostępny, więc udało mi się go upolować na stronie producenta.
-kalendarz adwentowy z Rituals kupiłam także ze strony producenta, bo w ubiegłym roku bardzo szybko się wyprzedał. Kalendarz praktycznie w tej samej cenie, co z The Body Shop, a wagowo, Rituals jest dużo cięższy i dużo większy. Zobaczymy jak z zawartością.
-kalendarza z NYX właściwie miałam nie kupować, ale skusiła mnie zawartość jednej z czterech wersji tegorocznych - 24 miniatur najlepiej sprzedających się pomadek i jest to faktycznie świetny przekrój kolorystyczny do użycia przez cały rok.
-O kalendarzu z Clinique myślałam już od poprzedniego roku, ale był bardzo drogi, tak jak i w tym roku. Już miałam go nie kupować i wybrać coś tańszego, ale była promocja w Sephora -20% i to była duża obniżka jak na ten kalendarz, więc kupiłam, bo bardzo chciałam przetestować więcej pielęgnacji z tej marki, a są to drogie produkty, więc szkoda byłoby marnować pełnowymiarowy produkt, gdyby się nie sprawdził.
 To wszystko w tym miesiącu!

Komentarze

Popularne posty