Test pomadek Too Faced + Makeup Revolution złoty eyeliner
Witajcie,
Zapraszam dzisiaj na recenzję i prezentację kolorów świątecznego zestawu matowych pomadek w płynie od Too Faced oraz złotego eyelinera marki siostrzanej Makeup Revolution, czyli I love Revolution.
1) Zestaw świątecznych pomadek matowych od Too Faced Melted Kisses
Zestaw przychodzi do nas zapakowany w urocze pudełeczko ze sweterkami świątecznymi. W zestawie znajdują się 4 miniaturowe pomadki, każda o pojemności 3ml w świątecznych odcieniach, zapachach i smakach:
Sugar Cookie - jedyny nudziak z całek kolekcji, dość jasny beżowy i chłodny odcień o zapachu ciasteczek waniliowych z cukrem
Candy Cane - malinowa, jasna czerwień, przepiękny świąteczny odcień, zapach i smak cukierków miętowych :)
Hot Toddy - to kolor grzanego wina z przyprawami, tak samo zresztą pachnie ;)
Carmel Apple - to odcień bardzo podobny do Hot Toddy, pachnie bardzo słodko, karmelowo-jabłkowo, a odcień to głęboki czekoladowy brąz
Wszystkie pomadki pachną bardzo słodko, więc jeśli ktoś nie lubi mocno pachnących pomadek, to raczej nie polecam. Mnie zapachy jak najbardziej się podobają. Kolory są dość intensywne, ale według mnie dobre w okresie jesienno-zimowych. Zastygająca formuła sprawia, że nadają się też pod maseczki. Jeśli chodzi o trwałość, to znam trwalsze, ale nie jest źle ;)
Od lewej: Sugar Cookie, Hot Toddy, Candy Cane, Carmel Apple
2) I <3 Revolution Fantasy Eyeliner w odcieniu Dragon - opakowanie eyelinera jest bajkowe, zakrętka to słodki róg jednorożca :D Aplikator jest to sztywny patyczek, niekoniecznie dobrze się nim maluje. Sam kolor eyelinera jest przepiękny: miedziane, stare złoto z większymi drobinkami złotymi, który bardzo pięknie odbija światło. Eyeliner zastyga i pięknie utrzymuje się cały dzień czy noc ;)
Makijaż z pomadką Sugar Cookie:
Z pomadką Hot Toddy:
Z pomadką Candy Cane:
Z pomadką Carmel Apple:
Edit: Po miesiącu użytkowania pomadka w odcieniu Hot Tedy się popsuła - opakowanie jest nieszczelne i wycieka z niego bezbarwna część pomadki, więc już się rozwarstwia. Ciekawe czy tylko ja trafiłam na wadliwy egzemplarz?
Komentarze
Prześlij komentarz