Zużyte w czerwcu-sierpień 2021

 Witajcie!

 Trochę nazbierało mi się kosmetyków, które zużyłam, kilka też oddałam (te makijażowe).

Pielęgnacja

1) Isana szampon przeciwłupieżowy

Ten szampon to hit! Kosztuje 3zł za butlę 300ml i jest idealny do dogłębnego oczyszczania (zawiera SLS).

2) Ateczka Babci Agafii maska drożdżowa - bardzo dobra maseczka do włosów, idealna do zmywalnia oleju. Już mam koleje opakowanie w użyciu :)

3) The ody Shop kokosowe mydełko - zużywam sukcesywnie zapasy z kalendarzy adwentowych - w końcu się doczekało - bardzo wydajne, ładnie pachnące naturalnym kokosem mydełko.

4) Luksja żel pod prysznic cotton candy - szkoda, że edycja limitowana tego zapachu, bo żel pachniał obłędnie - jak winogronowe, pudrowe cukierki.
5) Garnier płyn micelarny - kolejne zużyte opakowanie bardzo dobrego płyny do zmywania makijażu.
6) Bielenda arbuzowy mus do mycia twarzy - niestety konsystencja mi nie bardzo odpowiadała, bo produkt przeciekał mi przez palce. Cała ta seria (a miałam jeszcze 2 kremy w różnych zapachach) - wszystkie dla mnie są mdląco słodkie. Generalnie nie polecam tego produktu nikomu. W dodatku było bardzo niewydajny.
7) East End woda różana - tego produktu nie trzeba zbytnio przedstawiać. Klasyk do pielęgnacji twarzy i ciała.
8) Fito - krem nawilżający był bardzo dobry, nie zapychał, niewiele kosztował. Zdecydowanie warty wypróbowania.

9) Iwostin witaminowy shake - serum

Ten produkt bardzo ładnie pachniał jogurtem owocowym, bardzo dobrze nawilżał, był bogaty, przy dość lekkiej konsystencji. Dla mnie był to zbyt bogaty produkt, ale do cer suchych może się sprawdzić lepiej.

10) Cosnature granatowy krem pod oczy

Generalnie mam problem z kremami pod oczy, bo większość z nich mnie piecze i mam po nich swędzenie i zaczerwienienie. Ten krem jest bardzo łagodny, dobrze nawilża i nie podrażnia. Jest też bardzo wydajny i przystępny cenowo.

11) Olej jojoba - mój ulubiony rodzaj olejku do twarzy
12) Zużyłam też próbkę kremu lekkiego z 5% masłem shea od L'Occitane - fajny był, tylko szkoda, że jest taki drogi...
13) Avon Planet spa, maseczka peel of z węglem - w końcu zużyłam to maseczkę. Nie zauważyłam jakoś większego oczyszczenia. Maska była ok.
14) Pomadka Bebe - ta wersja mi kompletnie nie podeszła. Zużyłam, ale niechętnie i nie wrócę do niej ponownie.
15) Yves Rocher płukanka octowa malinowa - bardzo fany produkt do włosów, ja akurat miałam mini wersję z kalendarza adwentowego
16) The Body Shop - kokosowy krem do rąk - bardzo fajny produkt, krem pięknie pachnie naturalnym kokosem i dobrze nawilża
17) Zużyłam także mini kremik Shea od L'Occitane - jak ja lubię ten zapach...
18) Shefoot złuszczające zapiętki - były genialne - skóra zaczęła się łuszczyć dokładnie 7 dni po nałożeniu - łuszczyła się 5 dni i pięty były gładkie.


 Makijaż

Trochę przeczyściłam szafkę z kosmetykami, rozstałam się z tymi produktami, które się u mnie nie sprawdziły:

1) Bazy pod cienie z Oriflame i Anastasia Beverly Hill

Jak bazy z Oriflame nie było mi szkoda, to niestety zabolało, jak musiałam oddać bazę od Anastasi - musiałam bo się po prostu u mnie nie sprawdziło, więc nie było sensu trzymać, skoro ktoś inny sobie zużyje.

2) Max & More rozświetlacz w płynie - rozświetlacz ma dość duże drobinki, wg mnie niezbyt ładnie to wygląda na twarzy, prędzej jako rozświetlacz do ciała, a ja raczej do ciała nie używam, więc rozświetlacz poszedł w świat.

3) Maybelline rozświetlacz w odcieniu Molten Gold

Ten rozświetlacz nie jest zły, ale jak dla mnie zbyt delikatny i trochę za ciemny - dobry był dla mnie tylko latem, gdy byłam mocno opalona.

4) Revolution Blusher Reloaded Rose Kiss - róż ma bardzo ładny odcień i super wygląda, ale jest bardzo mocno napigmentowany i tak naprawdę używałam go może kilka razy w roku. Zdecydowanie lepiej się sprawdzi na ciemniejszych karnacjach.
5) Sensigue bronzer w odcieniu 10 golden brown - sama formuła produktu jest fajna, super się rozprowadza. Niestety nie trafiłam z odcieniem. Mimo nazwy "golden" złoty - bronzer na mojej cerze wychodzi bardzo chłodno i niezdrowo. Dodatkowo jest dla mnie za jasny - nada się więc do cel alabastrowych o chłodnym odcieniu.
6) Make Obsesion Give me some sun - paleta bronzerów - sam koncept i produkty są naprawdę dobre, jednak jak spojrzałam na moją ilość bronzerów to stwierdziłam, że nie jestem w stanie tego zużyć i po prostu oddałam w dobre ręce :)

7) Pozbyłam się także dwóch miniatur pomadek matowych które uważam, że są niewarte swojej ceny i nie polecam ich: od Anastasi oraz z KVD
8) Wyrzuciłam także kredkę do oczu z klasycznej wersji od NYX - jest bardzo twarda i drapie oko - co dla mnie jest niedopuszczalne. Tej serii nie polecam. To jakieś nieporozumienie. Kredki żelowe z tej marki są jednak genialne, te zaś nie nadają się do makijażu oczu.

To wszystko, co zużyłam w ciągu 3 miesięcy!


Komentarze

Popularne posty