Pomadki i lakiery od Golden Rose, czyli nowości w mojej kosmtyczce na lato
Witajcie,
Ja to powinnam mieć jakąś stałą zniżkę w Golden Rose, bo gdy mam ochotę na jakiś wyjątkowy kolor na ustach czy paznokciach to udaję się właśnie na to stoisko. Tym razem poczułam ciepło słońca, więc skusiłam się na nowe, letnie kolory na ustach i paznokciach właśnie.
1) Lakiery do paznokci
Ograniczyłam kupno lakierów, ale wymyśliłam sobie ostatnio, że potrzebuję dwóch odcieni - z serii holograficznej i koloru krwisto-czerwonego, jako, że właściwie mam tylko jeden lakier czerwony, ale dość ciemny, a ja chciałam czegoś ciepłego i jaskrawego na lato.
Z nowej serii lakierów holograficznych zdecydowałam się na odcień nr07, najciemniejszy z kolekcji, trochę stalowy, a na paznokciach daje mocny efekt trójwymiarowości i wielokolorowości.
Z kolei czerwony lakier wybrałam z serii Ice Color, w odcieniu nr 124
2) Szminki
Nie mogłam się zdecydować, jaki kolor chcę, więc wybrałam aż 4 nowe pomadki (tak, wiem, że dużo), aż trzy z serii Matte Velvet (tak, internety szalały już za nimi kilka lat temu) oraz z serii podstawowej z witaminą E. Skusiłam się na dwie pomadki w odcieniach czerwieni i oranżu oraz dwie w dość neutralnych różach.
Golden Rose, Matte Velvet Lipsticks, nr 02, nr 15 i nr 21, cena 11,90zł/szt.
Pomadki są zamknięte w ładnych matowych, bordowych klasycznych opakowaniach, dość porządnie wykonanych. Pomadki pachną waniliowo, dość ładnie się rozprowadzają na ustach, nie zastygają, dzięki czemu są komfortowe, delikatnie matowe. Na ustach bez jedzenia i picia utrzymują się około 4 godziny. Są podobne do moich ulubionych pomadek z serii Matte Lipsitck Cryon - matowych kredek tej samej marki - jednak te z serii Matte Velvet są ciut mniej kremowe. Plusem jest jednak to, że są w formie klasycznej pomadki, której nie trzeba temperować.
Nr 02 - trochę ciemniejszy od naturalnego koloru ust róż, lekko przybrudzony, ale dość neutralny. Dla mnie to bardzo codzienny i dość uniwersalny kolor, który pasuje do wielu makijaży.
Zdecydowałam się na ten odcień, gdyż skończyła mi się moja ukochana pomadka w kredce od Golden Rose w odcieniu nr 10, która jest do złudzenia podobna do Matt Velvet w odcieniu nr 02 - ta z serii Matt Velvet jest nieznacznie cieplejsza, ale na moich ustach nie widać specjalnie różnicy.
Nr 15 - w zestawieniu z lakierem tejże marki - pomadka jest krwisto-czerwona z delikatnymi nutami pomarańczu. Bardzo elektryczny i jasny odcień, według mnie idealny na lato.
Nr 21 - to mocno przygaszony pomarańcz, który delikatnie wpada w ceglaste tony, ale ma w sobie coś z szarości. Przepiękny, unikatowy kolor, którego nigdzie nie widziałam.
Na ręce wszystkie pomadki prezentują się następująco:
Golden Rose, Lipsitck with vitamin E, nr 116, cena 9,50zł/szt.
Ta pomadka jest zamknięta w kartoniku, a opakowanie jest już bardziej w dawnym stylu (z lat 90. XX wieku) oraz z gorszej jakości plastiku. Jest to zwykła kremowa pomadka, która ma dobrą pigmentację, daje niewielki połysk, raczej nie nawilża i nie utrzymuje się bardzo długo - tak do 3 godzin, bez jedzenia i picia może trochę dłużej, lekko barwi skórę warg. Pomadka pachnie różami, dość delikatnie, ale jeśli ktoś jest wrażliwy na zapachy, to uczulam na to. Dla mnie jest to przyjemny zapach, niezbyt nachalny.
Nr 116 pomadki to odcień zgaszonego, chłodnego, przybrudzonego różu, z wyraźną domieszką fioletu. Bardzo ciekawy, wyjątkowy odcień.
Na dłoni i ustach prezentuje się ta pomadka następująco:
Porównanie u góry Golden Rose pomadka z witaminą E w nr 116, u dołu zdecydowanie ciemniejsza Matte Velvet w nr 02
Reasumując, lakiery zaprezentowane powyżej trzymają się na paznokciach bardzo długo - u mnie jest to spokojnie 7 dni z odpowiednim przygotowaniem paznokci i bazą pod lakier. Pomadki zaś są fantastyczne, o czym internety już dawno huczały. Miałam kiedyś jedną pomadkę z tej serii Matt Velvet, ale w jakimś jasnym brzoskwiniowym kolorze, która brzydko się rozprowadzała, nieciekawie wyglądała i zbierała się w kącikach. Stąd zraziłam się do niej na kilka lat, ale jeśli odpowiednio dobierze się odcień to muszę przyznać, że pomadka Matt Velvet trzyma się nawet dłużej niż ta w wersji w kredce (Mattle Lipstick Cryon).
Ja to powinnam mieć jakąś stałą zniżkę w Golden Rose, bo gdy mam ochotę na jakiś wyjątkowy kolor na ustach czy paznokciach to udaję się właśnie na to stoisko. Tym razem poczułam ciepło słońca, więc skusiłam się na nowe, letnie kolory na ustach i paznokciach właśnie.
1) Lakiery do paznokci
Ograniczyłam kupno lakierów, ale wymyśliłam sobie ostatnio, że potrzebuję dwóch odcieni - z serii holograficznej i koloru krwisto-czerwonego, jako, że właściwie mam tylko jeden lakier czerwony, ale dość ciemny, a ja chciałam czegoś ciepłego i jaskrawego na lato.
Z nowej serii lakierów holograficznych zdecydowałam się na odcień nr07, najciemniejszy z kolekcji, trochę stalowy, a na paznokciach daje mocny efekt trójwymiarowości i wielokolorowości.
Z kolei czerwony lakier wybrałam z serii Ice Color, w odcieniu nr 124
2) Szminki
Nie mogłam się zdecydować, jaki kolor chcę, więc wybrałam aż 4 nowe pomadki (tak, wiem, że dużo), aż trzy z serii Matte Velvet (tak, internety szalały już za nimi kilka lat temu) oraz z serii podstawowej z witaminą E. Skusiłam się na dwie pomadki w odcieniach czerwieni i oranżu oraz dwie w dość neutralnych różach.
Golden Rose, Matte Velvet Lipsticks, nr 02, nr 15 i nr 21, cena 11,90zł/szt.
Pomadki są zamknięte w ładnych matowych, bordowych klasycznych opakowaniach, dość porządnie wykonanych. Pomadki pachną waniliowo, dość ładnie się rozprowadzają na ustach, nie zastygają, dzięki czemu są komfortowe, delikatnie matowe. Na ustach bez jedzenia i picia utrzymują się około 4 godziny. Są podobne do moich ulubionych pomadek z serii Matte Lipsitck Cryon - matowych kredek tej samej marki - jednak te z serii Matte Velvet są ciut mniej kremowe. Plusem jest jednak to, że są w formie klasycznej pomadki, której nie trzeba temperować.
Nr 02 - trochę ciemniejszy od naturalnego koloru ust róż, lekko przybrudzony, ale dość neutralny. Dla mnie to bardzo codzienny i dość uniwersalny kolor, który pasuje do wielu makijaży.
Zdecydowałam się na ten odcień, gdyż skończyła mi się moja ukochana pomadka w kredce od Golden Rose w odcieniu nr 10, która jest do złudzenia podobna do Matt Velvet w odcieniu nr 02 - ta z serii Matt Velvet jest nieznacznie cieplejsza, ale na moich ustach nie widać specjalnie różnicy.
Z Levej GR MV nr02, z prawej GR MLC nr10 |
Nr 21 - to mocno przygaszony pomarańcz, który delikatnie wpada w ceglaste tony, ale ma w sobie coś z szarości. Przepiękny, unikatowy kolor, którego nigdzie nie widziałam.
Na ręce wszystkie pomadki prezentują się następująco:
Pomadki Golden Rose Matt Velvet, od góry: nr 15, nr 21, nr 02 |
Ta pomadka jest zamknięta w kartoniku, a opakowanie jest już bardziej w dawnym stylu (z lat 90. XX wieku) oraz z gorszej jakości plastiku. Jest to zwykła kremowa pomadka, która ma dobrą pigmentację, daje niewielki połysk, raczej nie nawilża i nie utrzymuje się bardzo długo - tak do 3 godzin, bez jedzenia i picia może trochę dłużej, lekko barwi skórę warg. Pomadka pachnie różami, dość delikatnie, ale jeśli ktoś jest wrażliwy na zapachy, to uczulam na to. Dla mnie jest to przyjemny zapach, niezbyt nachalny.
Nr 116 pomadki to odcień zgaszonego, chłodnego, przybrudzonego różu, z wyraźną domieszką fioletu. Bardzo ciekawy, wyjątkowy odcień.
Na dłoni i ustach prezentuje się ta pomadka następująco:
Porównanie u góry Golden Rose pomadka z witaminą E w nr 116, u dołu zdecydowanie ciemniejsza Matte Velvet w nr 02
Reasumując, lakiery zaprezentowane powyżej trzymają się na paznokciach bardzo długo - u mnie jest to spokojnie 7 dni z odpowiednim przygotowaniem paznokci i bazą pod lakier. Pomadki zaś są fantastyczne, o czym internety już dawno huczały. Miałam kiedyś jedną pomadkę z tej serii Matt Velvet, ale w jakimś jasnym brzoskwiniowym kolorze, która brzydko się rozprowadzała, nieciekawie wyglądała i zbierała się w kącikach. Stąd zraziłam się do niej na kilka lat, ale jeśli odpowiednio dobierze się odcień to muszę przyznać, że pomadka Matt Velvet trzyma się nawet dłużej niż ta w wersji w kredce (Mattle Lipstick Cryon).
Komentarze
Prześlij komentarz