Test bazy pod cienie Lumene i kremu BB z Garniera
Witajcie,
Dziś na tapecie dwa produkty do makijażu, które jeśli są dobre jakościowo, stanowią podstawę, bazę makijażu twarzy. Warto na te produkty wydać trochę więcej, ale wówczas mamy pewność, że makijaż utrzyma się w nienagannym stanie długie godziny w różnych warunkach.
1) Lumene, baza pod cienie z ekstraktem z arktycznej maliny moroszki, 5ml
Baza pod cienie z Lumene jest bardzo rozsławiona w internetach, jako jedna z lepszych na polskim rynku. Z racji, że mam bardzo tłuste i dodatkowo bardzo wrażliwe powieki, ciężko jest mi dobrać odpowiednią bazę pod cienie. Zużyłam już w swoim życiu kilka baz, z czego dosyć sprawdziła mi się baza w słoiczku z Ingrid, bazy z Zoevy były bardzo dobre, a baza z Inglota w tubce utrzymała dobrze cienie, niestety mnie uczuliła. Postanowiłam wypróbować bazy, które nie zawiera talku, a jest polecana przez większość internautów i padło na bazę z Lumene, do które właśnie przymierzałam się już kilka lat.
Baza przychodzi w kartoniku, na której są zawarte wszelkie potrzebne informacje. Prze de wszystkim producent zaleca ją stosować jako bazę pod cienie, ale także jako bazę pod pomadkę! Baza pochodzi z Finlandii, nie zawiera zapachów, parabenów i przede wszystkim talku. Nie twierdzę jednak, że skład jest idealnie naturalny. Bazę należy zużyć w 24 miesiące od otwarcia, więc jest to dość długi czas, więc przeliczając czas do zużycia a jej koszt, to baza nie wychodzi aż tak drogo. Baza jest zapakowana w wygodną małą tubkę z precyzyjnym dziubkiem.
Baza z Lumene jest beżowa, delikatnie więc wyrównuje koloryt powiek, jest bardzo gęsta i zwarta, więc trzeba ją dobrze wklepać, aby rozprowadzić na powiekach.
2) Garnier, krem BB do cery tłustej i mieszanej, odcień jasny
W końcu się zdecydowałam na krem BB z Garniera, którym już kilka lat temu mocno zachwycały się internety. Przede wszystkim odrzucał mnie alkohol w składzie, ale stwierdziłam, że latem może mi nie zaszkodzi.
Wybrałam wersję do skóry tłustej i mieszanej, a więc ten krem w długiej i smukłej tubce. Kremu jest aż 40ml, więc trochę więcej niż standardowe podkłady. Należy go zużyć w 12 miesięcy od otwarcia.
Krem jest bardzo płynny, więc należy uważać, bo można się nim łatwo poplamić.
Zapach jest wyczuwalny, mocno cytrusowy - ja wyczuwam tego grejpfruta, więc może w tym ma rację producent, że zawiera ekstrakt z ego owocu. Kolor jest dość jasny, ale niezbyt jasny - choć ładnie wpasowuje się w odcień mojej nie-porcelanowej karnacji. Plus za filtr spf 20, nie za mały, ale też niezbyt wysoki, więc nie bieli twarzy.
Krem jest bardzo lekki, wodnisty, więc przyjemnie się nakłada na twarz i nie nade efektu nałożenia olejku, jak w przypadku niektórych produktów tego typu. Krem nie matuje, daje satynowe wykończenie, krycie ma słabe w kierunku średniego (ale lepsze niż niektóre podkłady). Kryciem byłam więc nawet zaskoczona, bo dobrze wyrównuje koloryt, zakrywa w miarę dobrze zaczerwienienia (tylko nie te wokół nosa). Jak z obietnicami producenta? Przekonajcie się czytając poniżej, jak krem zachował się w ciągu dnia.
1) Krem BB i baza pod cienie zaraz po nałożeniu:
Cera ujednolicona, niedoskonałości przykryte korektorem - twarz nie wygląda inaczej niż po nałożeniu podkładu, a to tylko zwykły drogeryjny krem BB za kilkanaście złotych! Skóra przyjemnie matowa, nie lepi się i nie ma odczucia ciężkości na twarzy.
Cienie rozprowadzały się pięknie na bazie z Lumene, dobrze się rozcierały, a pigment cieni był zaskakująco dobry - zdecydowanie lepszy efekt niż po bazach, które do tej pory używałam.
2) Po 4 godzinach od nałożenia makijażu - byłam zaskoczona, bo właściwie nic nie musiałam poprawiać - nie świeciłam się praktycznie wcale, a cienie pozostały na powiekach w nienaruszonym stanie. Jedynie, co to starła się pomadka - która nie jest jakoś bardzo trwała - dziś nie o tym zresztą wpis.
3) Po 6 godzinach od nałożenia makijażu świeciłam się już dosyć mocno, a krem BB starł się lekko na brodzie i nosie - tak gdzie się dotykałam. Cienie pozostały zaś na powiekach bez zmian.
Po przypudrowaniu krem BB nadal wyglądał dobrze, i utrzymał się spokojnie tego dnia 9 godzin, cienie także utrzymały się bez zmian.
Podsumowując, z obu produktów jestem bardzo zadowolona. Baza pod cienie pięknie podbiła kolory cieni i utrzymała je długie godziny, co w moim przypadku jest świetnym osiągnięciem. Krem BB również zaskoczył mnie pozytywnie, bo miałam do czynienia ze sporą ilością azjatyckich kremów BB, które świetnie kryją i mają wysoką ochronę przeciwsłoneczną, to są gęste i dość często mnie zapychają. Kremu BB z Garniera już używam jakiś czas i mogę stwierdzić, ze mnie nie zapycha, a mam wrażenie, że wysusza drobne zmiany, utrzymuje się przyzwoicie i dość dobrze kryje. Ponadto filtr spf 20 jest dla mnie wystarczający, więc chyba znalazłam kolejnego ulubieńca :)
Dziś na tapecie dwa produkty do makijażu, które jeśli są dobre jakościowo, stanowią podstawę, bazę makijażu twarzy. Warto na te produkty wydać trochę więcej, ale wówczas mamy pewność, że makijaż utrzyma się w nienagannym stanie długie godziny w różnych warunkach.
1) Lumene, baza pod cienie z ekstraktem z arktycznej maliny moroszki, 5ml
Baza pod cienie z Lumene jest bardzo rozsławiona w internetach, jako jedna z lepszych na polskim rynku. Z racji, że mam bardzo tłuste i dodatkowo bardzo wrażliwe powieki, ciężko jest mi dobrać odpowiednią bazę pod cienie. Zużyłam już w swoim życiu kilka baz, z czego dosyć sprawdziła mi się baza w słoiczku z Ingrid, bazy z Zoevy były bardzo dobre, a baza z Inglota w tubce utrzymała dobrze cienie, niestety mnie uczuliła. Postanowiłam wypróbować bazy, które nie zawiera talku, a jest polecana przez większość internautów i padło na bazę z Lumene, do które właśnie przymierzałam się już kilka lat.
Baza przychodzi w kartoniku, na której są zawarte wszelkie potrzebne informacje. Prze de wszystkim producent zaleca ją stosować jako bazę pod cienie, ale także jako bazę pod pomadkę! Baza pochodzi z Finlandii, nie zawiera zapachów, parabenów i przede wszystkim talku. Nie twierdzę jednak, że skład jest idealnie naturalny. Bazę należy zużyć w 24 miesiące od otwarcia, więc jest to dość długi czas, więc przeliczając czas do zużycia a jej koszt, to baza nie wychodzi aż tak drogo. Baza jest zapakowana w wygodną małą tubkę z precyzyjnym dziubkiem.
Baza z Lumene jest beżowa, delikatnie więc wyrównuje koloryt powiek, jest bardzo gęsta i zwarta, więc trzeba ją dobrze wklepać, aby rozprowadzić na powiekach.
2) Garnier, krem BB do cery tłustej i mieszanej, odcień jasny
W końcu się zdecydowałam na krem BB z Garniera, którym już kilka lat temu mocno zachwycały się internety. Przede wszystkim odrzucał mnie alkohol w składzie, ale stwierdziłam, że latem może mi nie zaszkodzi.
Wybrałam wersję do skóry tłustej i mieszanej, a więc ten krem w długiej i smukłej tubce. Kremu jest aż 40ml, więc trochę więcej niż standardowe podkłady. Należy go zużyć w 12 miesięcy od otwarcia.
Krem jest bardzo płynny, więc należy uważać, bo można się nim łatwo poplamić.
Zapach jest wyczuwalny, mocno cytrusowy - ja wyczuwam tego grejpfruta, więc może w tym ma rację producent, że zawiera ekstrakt z ego owocu. Kolor jest dość jasny, ale niezbyt jasny - choć ładnie wpasowuje się w odcień mojej nie-porcelanowej karnacji. Plus za filtr spf 20, nie za mały, ale też niezbyt wysoki, więc nie bieli twarzy.
Krem jest bardzo lekki, wodnisty, więc przyjemnie się nakłada na twarz i nie nade efektu nałożenia olejku, jak w przypadku niektórych produktów tego typu. Krem nie matuje, daje satynowe wykończenie, krycie ma słabe w kierunku średniego (ale lepsze niż niektóre podkłady). Kryciem byłam więc nawet zaskoczona, bo dobrze wyrównuje koloryt, zakrywa w miarę dobrze zaczerwienienia (tylko nie te wokół nosa). Jak z obietnicami producenta? Przekonajcie się czytając poniżej, jak krem zachował się w ciągu dnia.
Krem BB z Garniera do cery tłustej mi mieszanej - odcień jasny |
Z lewej krem BB z Garniera do cery tłustej mi mieszanej odcień jasny, z prawej podkład matujący Under 20 w odcieniu n1 jasny |
1) Krem BB i baza pod cienie zaraz po nałożeniu:
Cera ujednolicona, niedoskonałości przykryte korektorem - twarz nie wygląda inaczej niż po nałożeniu podkładu, a to tylko zwykły drogeryjny krem BB za kilkanaście złotych! Skóra przyjemnie matowa, nie lepi się i nie ma odczucia ciężkości na twarzy.
Cienie rozprowadzały się pięknie na bazie z Lumene, dobrze się rozcierały, a pigment cieni był zaskakująco dobry - zdecydowanie lepszy efekt niż po bazach, które do tej pory używałam.
2) Po 4 godzinach od nałożenia makijażu - byłam zaskoczona, bo właściwie nic nie musiałam poprawiać - nie świeciłam się praktycznie wcale, a cienie pozostały na powiekach w nienaruszonym stanie. Jedynie, co to starła się pomadka - która nie jest jakoś bardzo trwała - dziś nie o tym zresztą wpis.
3) Po 6 godzinach od nałożenia makijażu świeciłam się już dosyć mocno, a krem BB starł się lekko na brodzie i nosie - tak gdzie się dotykałam. Cienie pozostały zaś na powiekach bez zmian.
Po przypudrowaniu krem BB nadal wyglądał dobrze, i utrzymał się spokojnie tego dnia 9 godzin, cienie także utrzymały się bez zmian.
Podsumowując, z obu produktów jestem bardzo zadowolona. Baza pod cienie pięknie podbiła kolory cieni i utrzymała je długie godziny, co w moim przypadku jest świetnym osiągnięciem. Krem BB również zaskoczył mnie pozytywnie, bo miałam do czynienia ze sporą ilością azjatyckich kremów BB, które świetnie kryją i mają wysoką ochronę przeciwsłoneczną, to są gęste i dość często mnie zapychają. Kremu BB z Garniera już używam jakiś czas i mogę stwierdzić, ze mnie nie zapycha, a mam wrażenie, że wysusza drobne zmiany, utrzymuje się przyzwoicie i dość dobrze kryje. Ponadto filtr spf 20 jest dla mnie wystarczający, więc chyba znalazłam kolejnego ulubieńca :)
Miałam kiedyś ten krem BB z Garniera jednak nie byłam zadowolona, krycie miał bardzo delikatne ale nie takie było jego zadanie, używałam go kiedy moja skóra nie wymagała mocnego krycia, jednak po jakimś czasie wyskoczyło mi kilka niespodzianek na twarzy właśnie od tego kremu BB.
OdpowiedzUsuńJa już używam go jakiś czas i nic mi po nim nie wyskakuje, nie zapycha porów. Krycia nie ma dużego, ale na co dzień mi to wystarcza. Mógłby się jedynie trochę dłużej trzymać. Jednak z bazami typu podkład to sprawa bardzo indywidualna.
Usuń