Zakupy sierpniowe w 2020
Witajcie,
W sierpniu miałam urlop na miejscu, ze względu na panującą sytuację na świecie, więc ruszyłam do drogerii :) Do mojego koszyka wpadło całkiem sporo nowości kosmetycznych.
Rossmann
-Green Pharmacy szampon łopianowy przeciw wypadaniu włosów
-Eveline z serii wegańskiej - krem do rąk awokado i hibiskus- Bielenda Botanical Clay - serum do twarzy z zieloną glinką do cery mieszanej i tłustej
-Z serii Fluff kupiłam 3 kosmetyki, które mnie zaciekawiły: balsam do demakijażu maliny z migdałami, mleczko do twarzy z zielona herbatą i sorbet do rąk pomarańcza wanilia
-Elfa Pharm - arbuzowy lekki krem do stóp - nie mogłam przejść obojętnie od tego uroczego opakowania, przyznam to szczerze :) Skład też mnie bardzo pozytywnie zaskoczył - generalnie nie jest to jakaś głęboka regeneracja skóry stóp, ale tak jak sam producent napisał na opakowaniu: lekki krem. Tego właśnie szukam latem do pielęgnacji stóp.
Supepharm
-NaturalMe - tym razem z mojej ulubionej marki własnej drogerii/apteki kupiłam łagodny szampon przeciwłupieżowy z opuncją figową, korą wierzby i drzewem herbacianym - choć jak dla mnie szampon pachnie delikatnie jabłkiem :)
-Oillan- hydroaktywny żel pod oczy z kwasem hialurownowymBidronka
-Nivea płyn micelary do skóry wrażliwej i nadwrażliwej
- Z serii limitowanej Bell dla Biedronki skusiłam się na sypki puder z olejem arganowym bez talku -Pomadka płynna i błyszczyk z serii "zwierzakowej", z lewej różowa pomadka matowa w płynie w nr 01 Sweet kiss, z prawej błyszczyk 01 Yellow poison.
Apteka-drogeria
-Catrice Liquid Camuflage - korektor nr 020 - mój klasyk od kilku lat, ciągle do niego powracam
-Catrice kredka do brwi - to moje kolejne opakowanie-Hean Brow tint - żel do brwi w odcieniu dark
Ezebra
-Seche Vite, czyli słynny kilka lat temu (jeszcze przed hybrydami) - wierzchni lakier wysuszający. Z racji, że skończył mi się mój ulubiony z NYC, a nigdzie nie mogę go kupić, postanowiłam wypróbować z tejże znanej marki.
- Kupiłam dwa "toniki" - mój stały punkt programu zakupów, czyli kewra oraz tonik, do którego wróciłam po kilku latach - Fitomed płyn oczarowy
-skusiłam się także na kilka maseczek - w płacie z Bielendy (łagodząca) oraz dwie z Pilaten - pod oczy i na usta
-z racji dużego noszenia maseczek zaopatrzyłam się w nową matową pomadkę z Bourjois Rouge Velvet Ink. Ja wybrałam odcień bardzo neutralny 04 Mauve Swee Mauve. Przyznam, że skusiło mnie głównie opakowania :D
- Zaciekawiła mnie marka Fluff, więc przez internet dokupiłam drugi balsam do demakijażu, mus do mycia twarzy, jogurt do ciała i sorbet do rąk - brzmi słodko i soczyście :)
-W bardzo dobrej promocji były mini kremy BB ze Skin 79 - ja wybrałam pomarańczowy (już kiedyś testowałam i ma najładniejszy - żółtawy odcień) i złoty, bo ma mniejszy filtr. Pomarańczowy już wpadł do testów, zaś złoty chyba poczeka nieotwierany a przyszły sezon letni ;)
-Bielenda - krem matujący Muesli - owies, pszenica i mleczko ryżowe - dawno już nie używałam drogeryjnego kremu - ma dobre opinie, więc przetestuję czy coś może się zmieniło, czy krem mnie nie zapcha.
-skusiłam się także na kilka maseczek - w płacie z Bielendy (łagodząca) oraz dwie z Pilaten - pod oczy i na usta
-z racji dużego noszenia maseczek zaopatrzyłam się w nową matową pomadkę z Bourjois Rouge Velvet Ink. Ja wybrałam odcień bardzo neutralny 04 Mauve Swee Mauve. Przyznam, że skusiło mnie głównie opakowania :D
- Zaciekawiła mnie marka Fluff, więc przez internet dokupiłam drugi balsam do demakijażu, mus do mycia twarzy, jogurt do ciała i sorbet do rąk - brzmi słodko i soczyście :)
-W bardzo dobrej promocji były mini kremy BB ze Skin 79 - ja wybrałam pomarańczowy (już kiedyś testowałam i ma najładniejszy - żółtawy odcień) i złoty, bo ma mniejszy filtr. Pomarańczowy już wpadł do testów, zaś złoty chyba poczeka nieotwierany a przyszły sezon letni ;)
-Bielenda - krem matujący Muesli - owies, pszenica i mleczko ryżowe - dawno już nie używałam drogeryjnego kremu - ma dobre opinie, więc przetestuję czy coś może się zmieniło, czy krem mnie nie zapcha.
Z zapomnianych rzeczy znalezionych w szafie :) Tą uroczą sówkę - balsam do ust dostałam jeszcze na Mikołajki i jakże mi było miło, jak odkryłam ją na dnie zapasów kosmetycznych :)
Warto czasem robić porządki.
To wszystko w tym miesiącu!
Komentarze
Prześlij komentarz