Paese makijaż z kalendarza adwentowego

 Witajcie,

 Zapraszam dzisiaj na recenzję i prezentację kolorów kosmetyków do makijażu, które znalazłam w kalendarzu adwentowym Paese - odliczanie do nowego roku, wersja z 2022.

 

1)Hydro-baza pod makijaż to bardzo lekka emulsja silnie nawilżająca - bardzo fajna opcja, kiedy potrzeba dodatkowego nawilżenia, szczególnie zimą. Baza świetnie sprawdza się pod cięższe, bardziej matowe podkłady. Makijaż wygląda wówczas bardziej naturalnie.


2) puder pod oczy - mam wrażenie, że obecnie na ryku jest "szał" na pudry pod oczy i ten faktycznie jest bardzo drobno zmielony i ładnie wygładza, ale mi brakuje pigmentu... Przyzwyczaiłam się, aby pod oczy używać pudrów prasowanych z mocnym pigmentem, aby wzmocnić działanie korektowa i nakładać najnacieńsze warstwy, ale z mocnym pigmentem.

3) tusz - liloosh - ten tusz nie nie przekonał. Przede wszystkim szczotka, zbyt duża z naturalnego włosia. Nie rozumiem też dlaczego producent zdecydował się na dodanie mocnego zapachu to tuszu do rzęs.... Zapach jest tak intensywny, że czuję go nawet godzinę po pomalowaniu się! Tusz ma bardzo woskową konsystencję i kruszy się dość mocno, więc dyskwalifikuje to ten produkt. Żeby być uczciwym, nie wiem czy efekt tego, że tusz się kruszy jest taki, że w sumie kupiłam kalendarz adwentowy z poprzedniego roku, no ale kosmetyki leżały przecież nieotwierane, a sam tusz nie wydaje się zaschnięty.




4) paleta cieni dreamily to urocza paletka 8 dość dużych cieni do powiek

Paletka jest zamknięta w plastikowe, beżowe opakowanie z dużym lusterkiem. Kolory bardzo ładne, dzienne, ale dość różowe, brakuje mi tu średniego matowego brązu do budowania załamania powieki. Ogólnie jednak cienie są bardzo dobrej jakości, nie osypują się (ani perły ani maty), ładnie się rozcierają, kolory są bardzo dziennie i ładnie się ze sobą łączą.


 
 

Pierwszy rząd od lewej: to matowy bardzo jasny beż, świetny jako baza na całą powiekę, dalej pastelowy róż i liliowy - oba świetne do budowania załamania powieki lub na całą powiekę jak dzienne pastelowe makijaże. Ostatni w tym rzędzie do delikatny pastelowy róż ze złotą perłą - bardzo ładny do rozświetlenia wewnętrznego kącika oka.


Drugi rząd od prawej to beż satynowy - bardzo pięknie i subtelnie rozświetla wewnętrzny kącik a także łuk brwiowy, kolejne to złotko, najbardziej "płatkowy" metaliczny odcień z palety, dość ciepły odcień. Obok niego jest chłodny brąz w stylu taupe - mam słabość do takich odcieni i jest to zdecydowanie mój ulubiony odcień. Ostatni i najciemniejszy cień z palety to chłodny średni brąz do przyciemniania zewnętrznego kącika oka.

Wszystkie odcienie prezentują się następująco:

5) rozświetlacz Selfglow ultra to zdecydowany hit tego kalendarza! Opakowanie bardzo luksusowe z lusterkiem, w środku zaś dwa odcienie rozświetlacza, jaśniejszy złoty i ciemniejszy ciemny złoty. Dla bardzo jasnych cer ten rozświetlacz będzie zbyt ciemny. Ja mieszam przeważnie dwa kolory i nakładam troszkę na róż, więc nie odcina mi się, ale będzie to świetny rozświetlacz na opaloną cerę.




6) pomadka matowa w odcieniu 103 Total nude - jak zobaczyłam ten odcień to nie byłam do końca przekonana - taka rudawa, gdzie to cielisty odcień... ale jak nałożyłam na dłoń a potem na usta to oniemiałam, bo faktycznie jest to przepiękny cielisty odcień, upiększający kolor ust. Pomadka jest dość sucha, matowa i może wysuszać usta, ale naprawdę długo się utrzymuje jak na taką formułę. Opakowanie pomadki na magnes - czuć luksus :) Kolor pomadki do złudzenia przypomina mi od Charlotte Tilbury w odcieniu Super Model...




Makijaże:

z pomadką i złotym cieniem



 z chłodnymi cieniami



Podsumowując jestem zadowolona z zakupu kalendarza adwentowego z Paese, bo miałam okazję przetestować sporo kosmetyków tej marki i stwierdzam, że te kosmetyki są bardzo dobrej jakości (w większości). Dodatkowym atutem są porządne opakowania, których nie powstydziłoby się wiele luksusowych marek! Przyznam więc, że te kosmetyki zachęciły mnie do dalszych eksperymentów z tą marką.

Komentarze

Popularne posty