Golden Rose bitwa trzech podkładów

 Witajcie,

Zapraszam dzisiaj na recenzję trzech różnych podkładów od Golden Rose:

  1) Total Cover cena 35-40zł

  2) Up to 24 hours cena 40zł

  3) Matte Perfection 15-22zł

Od lewej do prawej:

Golden Rose Total Cover w odcieniu 3 Almond, Golden Rose Up to 24h nr03, Golden Rose Matte Perfection w odcieniu W2, Paese My Skin Icon w odcieniu 2W Ciepły Beż oraz Evelne Wonder Match 11 Almond

1) Golden Rose Total Cover 2w1 Podkład i Korektor SPF 15, 30 ml, należy zużyć w 18 miesięcy od otwarcia - odcień 03 Almond,

Jest to moje drugie opakowanie tego produktu. Podkład jest bardzo gęsty, dobrze kryje, a jego trwałość śmiało mogę porównać do słynnego Double Wear od Estee Lauder. Moim patentem na ten kosmetyk jest nałożenie cieniutką warstwę - podkład wówczas pięknie się utrzymuje i kryje wszelkie niedoskonałości. Jest to zdecydowanie dobry podkład na większe wyjścia i pięknie wygląda na zdjęciach.

2) Golden Rose Up to 24 hours stay, długotrwały podkład z pełnym kryciem SPF15, 35 ml, należy zużyć w 18 miesięcy od otwarcia - odcień 03

 Ten podkład uważam, że jest dzienną wersją Total Cover - tutaj krycie jest zdecydowanie słabsze, ale podkład jest przyjemny, lekki, ale zastyga i dobrze się utrzymuje.

                                                

                                                 

3) Golden Rose Matte Perfection podkład z pełnym kryciem i pół-matowym wykończeniem z SPF 15 i witaminą E, 35ml, należy zużyć z 18 miesięcy od otwarcia - odcień W2

Ten podkład nie przypadł mi do gustu, bo przede wszystkim jest problem z kolorem - ten dla mnie ciut za jasny, ale jest strasznie suchy - jakby to podkładu total cover dodał jeszcze więcej matu.... samodzielnie a buzi wygląda dobrze do zdjęcia, ale na żywo widać do okropnie na twarzy, moim patentem na niego jest mieszanie z lekkim, nawilżającym podkładem, wówczas wygląda dobrze. Co do utrzymywania się i matu - nie mam zastrzeżeń.

Podsumowując moim ulubieńcem pośród trójki na co dzień jest Up to 24 hours, na większe wyjścia moim hitem jest zaś total cover - zdecydowanie dwa podkłady warte wypróbowania.